Rolnik szukający chętnych do pracy przy krowach w gospodarstwie rolnym blisko Brodnicy w woj. kujawsko-pomorskim w rozmowie z "Gazetą Pomorską" skarży się na brak zainteresowania ofertą pracy. - Niektórzy ludzie mają za dobrze, nie szukają pracy - mówi.
Czytaj także: Mandat za zbieranie grzybów. Za co można go dostać?
4,5 - 5 tys. zł na rękę
Praca nie należy do najłatwiejszych, gdyż trzeba mieć doświadczenie przy obsłudze dojarek, jednak najważniejsze są chęci. Gospodarz z okolic Brodnicy proponuje wynagrodzenie w wysokości 4,5 - 5 tys. zł netto za miesiąc. Na pracownika czeka także bezpłatne zakwaterowanie.
W internecie jest dużo podobnych ofert pracy w gospodarstwach mleczarskich w okolicach Bydgoszczy, Barcina, Żnina czy z Wójcina.
Szukam już po raz kolejny solidnego pracownika. Poprzedni popracował przez kilka miesięcy i zaraz po otrzymaniu ostatniej wypłaty przepadł. Myślałem, że teraz, gdy jest taka inflacja, czasy są trudne i coraz więcej osób ma problemy finansowe, to znajdę pracownika w kilka dni. Już chciałem zdecydować się na pana, który nie ma doświadczenia w rolnictwie, mógłbym go wszystkiego nauczyć, ale on nagle postawił warunek - że będzie kończył robotę o godzinie piętnastej. No jak ja to krowom miałbym wytłumaczyć? - mówi właściciel gospodarstwa mleczarskiego z pow. bydgoskiego w rozmowie z "Gazetą Pomorską".
Nieco łatwiej jest ze znalezieniem pracowników sezonowych. - Zainteresowanie pracą sezonową jest większe. Więcej osób chce dorobić, żeby mieć na opłacenie rachunków za prąd albo na węgiel. Niektórzy dorabiają w czasie urlopów - mówi pan Leszek z Bruków Unisławskich, zatrudnia do zbioru kalafiorów.
Za godzinę pracy pan Leszek płaci 17 złotych. - Nie trzeba dźwigać, kalafiory po obcięciu odkłada się z boku. Jedyna uciążliwość jest taka, że trzeba się schylać - dodaje, cyt. przez "Gazetą Pomorską".
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.