Od dłuższego czasu w naszym kraju - ale nie tylko - mamy do czynienia z wysoką inflacją. Przypomnijmy, że w kwietniu br. wynosiła ona 14,7 proc., licząc rok do roku. W porównaniu z poprzednim miesiącem ceny poszły w górę o 0,7 proc,. W marcu wzrost cen towarów i usług wynosił w ujęciu rocznym 16,1 proc.
W związku z tym, wielu z nas zaciska pasa i stara się ograniczyć swoje wydatki. Jednak nie ma co ukrywać, że wraz z nadejściem wiosny spora cześć osób, czeka na sezonowe owoce. Wypatrujemy wówczas m.in. truskawek, czy czereśni.
To te drugie trafiły właśnie do sprzedaży. Warto podkreślić, że obecnie na rynku dostępne są czereśnie, które pochodzą z importu. W naszym kraju jest jeszcze za wcześnie na zbiory tych owoców. Zazwyczaj - te z naszego "podwórka" - dostępne są w lipcu i sierpniu.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Ile trzeba zapłacić za czereśnie w tym sezonie?
Jak wiadomo sprowadzanie żywności łączy się z dodatkowymi kosztami, stąd też wyższe ceny, zwłaszcza na początku sezonu. Jednak w tym roku nie powinniśmy narzekać, choć ceny są absurdalnie wysokie.
Przypomnijmy, że w zeszłym roku ceny czereśni sięgały nawet 260 zł. Obecnie za kilogram tych owoców trzeba zapłacić niemal 100 zł.
Czytaj również: Ceny na wrocławskich targach. Boczek droższy od kiełbasy
Czy wysoka cena odstrasza miłośników czereśni?
Jeden ze sprzedawców na podwarszawskich Broniszach nie narzeka na brak zainteresowania.
- Bardzo dużo poszło tych czereśni, nie spodziewałem się! Cena w ogóle ludzi nie odstrasza, bo jeśli ktoś ma ochotę, to po prostu kupuje - zapewnia mężczyzna w rozmowie z portalem rmf24.pl