Bartłomiej Nowak
Bartłomiej Nowak| 

Plantatorzy zacierają ręce. "Telefony się urywają, non stop ktoś pyta"

15

Powoli dobiega końca sezon na truskawki. Część plantatorów straciła uprawy z powodu przymrozków, suszy i gradu. Są i tacy, dla których był to świetny czas zarobku. "Ledwo się zaczął sezon i już mamy koniec" - podsumował jeden z plantatorów Mariusz Balcerzak dla "Faktu".

Plantatorzy zacierają ręce. "Telefony się urywają, non stop ktoś pyta"
Plantatorzy zacierają ręce. "Telefony się urywają, non stop ktoś pyta" (money.pl, Rafał Parczewski)

Sezon na truskawki w Polsce trwa zwyczajowo od maja do końca lipca. W tym roku truskawki można jeszcze dostać. Ich cena jest dość wysoka. Za kilogram trzeba płacić nawet 30 zł.

Początek sezonu na był dla części plantatorów prawdziwą próbą nerwów. Susza, przymrozki, deszcz i grad – pogoda zniszczyła wiele upraw na chwilę przed pierwszymi plonami. Jednak z biegiem czasu okazało się, że dla większości rolników straty nie są wcale takie duże.

Najpierw byłem załamany. Potem zaczęło się istne szaleństwo — powiedział dziennkarzom "Faktu" plantator truskawek Mariusz Balcerzak.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Zobacz także: Polskie truskawki za ponad 20 zł za kg. Wiemy, kiedy będzie taniej

Plantator z Pruszcza (woj. kujawsko-pomorskie) jest bardzo pozytywnie zaskoczony jak kończy tegoroczny sezon na truskawki. Zdradza, że sprzedał wszsystko. A klienci cały czas dopytują o więcej.

— Telefony się urywały, non stop ktoś pytał o truskawki. Niektórzy klienci pokonywali nawet 300 km. Nie musiałem niczego sprzedawać do chłodni, wszystko brali hurtownicy. Ja mówiłem "22 zł", oni płacili za dwukilogramową łubiankę dwa razy tyle. (...)Zainteresowanie było historycznie duże, bo w wielu miejscach brakowało towarów — podkreślił pan Mariusz.

Niestety na takie eldorado nie mogli liczyć wszyscy polscy hodowcy. Także rozmówca dziennikarzy "Faktu" wspomina, że początek był tragiczny. Jego pierwsze plony nie wytrzymał przymrozków. Na szczęście był ubezpieczony.

Południe Polski z ogromnymi stratami. Najpierw ekstremalne przymrozki, potem wyniszczający grad — zakończył pan Balcerzak. Jego pierwsza truskawka wymarzła, pomogło ubezpieczenie.
Oceń jakość naszego artykułu:

Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Zobacz także:
Oferty dla Ciebie
Wystąpił problem z wyświetleniem stronyKliknij tutaj, aby wyświetlić