Pokazał zdjęcie z Biedronki. "Im się już w głowach poprzewracało"

Wojna cenowa między Lidlem a Biedronką przybiera na sile. Wszystko zaczęło się od SMS-ów, które otrzymali klienci Biedronki, zarejestrowani w programie lojalnościowym Moja Biedronka. Przekaz był bardzo prosty "W Biedronce jest taniej niż w Lidlu". Sklep podawał przykład wybranego produktu.

Czytaj także: 32-letni Darek odczuwał ból w kolanie. Diagnoza była wstrząsająca

SMSy wywołały lawinę komentarzy w sieci. Następnie Biedronka uderzyła w swojego konkurenta przy kasach. Klienci na otrzymanych paragonach mogą przeczytać, że Biedronka jest "tańsza od Lidla".

Od kilku dni Biedronka stara się przekonać również, że koszyk "Faktu" z którego wynika, że po zakupie 25 podstawowych produktów nieco mniej zapłacimy w Lidlu, zawiera błąd.

Czytaj także: Rydzyk żali się na hejterów. Gromadzi dowody

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Przedstawicie sieci Biedronka przekonują, że porównania cen powinny być właściwe metodologicznie. - Wspieramy wszelkie porównania i koszyki cenowe, bo pomagają klientom dokonywać najlepszych wyborów. Ale te porównania powinny być właściwe metodologicznie – nie da się porównać schabu bez kości sprzedawanego na wagę z lady mięsnej z tym samym mięsem pakowanym próżniowo i tańszym o niemal 12 zł za kilogram. Tak, jak nie da się porównać soku świeżo wyciskanego z sokiem z kartonu albo jaj z wolnego wybiegu i klatkowych – odpowiedział WP Arkadiusz Mierzwa, dyrektor ds. komunikacji w sieci Biedronka.

Czytaj także: Wąsik udostępnił niewybredny wpis. Dotyczy posłanki KO

Jak się okazuje Biedronka nie tylko wysyła klientom SMSy, ale również rozwiesza kartki w sklepach, informując o błędzie w koszyku zakupowym "Faktu".

Jeden z użytkowników serwisu X zamieścił zdjęcie kartki w sieci. "W koszyku "faktu" ceny zaskakują? Faktycznie, bo nie wszystkie ceny są prawidłowe!" - czytamy na wywieszonej w sklepie kartce.