Wyścig trwa w najlepsze. Meta jednak się różni w przypadku Polski i Ukrainy. My gonimy Niemców, a sąsiedzi ze Wschodu chcą zarabiać tyle co Polacy.
Premier Ukrainy Denys Szmyhal w sobotę umieścił wpis w mediach społecznościowych. Post wywołał burzę wśród opinii publicznej, ale i wśród samych parlamentarzystów.
Ukraińcy gonią Polaków. Politycy studzą entuzjazm
Szmyhal powołał się na dane z ukraińskiej gospodarki, według których średnie wynagrodzenia w ciągu roku wzrosły o 10 proc. do 14 tys. hrywien. To równowartość 1885 złotych.
Premier dodał, że celem jest dogonienie płacy polskich i słowackich do 2030 roku. Politycy zza wschodniej granicy nieprzychylnie odnieśli się do tych szacunków.
Czytaj też: Otwarcie hoteli? Padła prawdopodobna data
Jeśli zestawimy poziom PKB na mieszkańca z polskim i policzymy, to żeby dogonić Polskę, potrzebujemy około 30-40 lat, pod warunkiem, że Polska będzie stać w miejscu - powiedział Danyło Hetmancew, szef ukraińskiej parlamentarnej komisji ds. polityki celnej i podatkowej.
Hetmancew dodał, że nie wie, z których kalkulacji korzystał premier, odwołując się do wynagrodzeń w Polsce. Zdaniem parlamentarzysty Ukraina powinna się skupić na bliższym celu i gonieniu tych, którzy są "w zasięgu".
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.