Bestialski atak armii Władimira Putina na Ukrainę trwa nieprzerwanie od 24 lutego. Rosjanie od początku inwazji łamią wszelkie oficjalne zapowiedzi. Atakowane miały być wyłącznie cele wojskowe. Niestety, słowa te okazały się kłamstwem. Najeźdźcy nie mają litości wobec ludności cywilnej. W wielu miastach widać efekty bombardowań budynków mieszkalnych i użyteczności publicznej.
Siły Zbrojne Ukrainy robią wszystko, aby ochronić ojczyznę przed najeźdźcami. To właśnie heroizm Ukraińców sprawił, że udało się odbić część zajętych przez Rosjan terenów, a także obronić stolicę kraju - Kijów. Działania na froncie nie przebiegałyby tak sprawnie, gdyby nie pomoc sprzętowa od innych państw, która jest regularnie dostarczana.
Czytaj także: Miłosne igraszki w aucie. Nagle podeszło trzech mężczyzn
Ukraina będzie się zbroić. Olbrzymi budżet
Jeżeli rosyjska inwazja się nie zakończy, 2023 rok będzie pierwszym, który Ukraina rozpocznie w stanie otwartej wojny. Przed rokiem władze nie miały tego problemu, gdyż atak rozpoczął się 24 lutego. Oznacza to również zupełnie inne priorytety, jeżeli chodzi o planowanie budżetu. Dotychczas planowane inwestycje, co jasne, zeszły na dalszy plan.
Wołodymyr Zełenski opowiedział o projekcie budżetu na przyszły rok. Prezydent Ukrainy spotkał się z szefem rządu oraz ministrem finansów, aby omówić ten bardzo ważny temat. Wiadomo już, że rozplanowanie wydatków będzie w znacznym stopniu podyktowane wojną. W przyszłym roku do sektora bezpieczeństwa i obrony Ukrainy trafi ponad bilion hrywien. Zełenski podkreślił, iż konieczne jest maksymalne ograniczenie wszystkich niekrytycznych wydatków państwa, wszystkiego, co nie służy obronie lub nie sprzyja rozwojowi gospodarczemu kraju.