"Rok temu, dokładnie 9 stycznia 2023 r. kupiłam 43 produkty spożywcze takie jak owoce, warzywa, mięso, czy nabiał" — napisała na swoim instagramowym profilu Karolina Nowicka, znana jako "Pani od oszczędzania".
Dokładnie po roku instagramerka zrobiła podobne zakupy, żeby sprawdzić, o ile (i czy w ogóle) wzrosły ceny w Lidlu. Jak wyjaśniła, aktualnie jest na diecie, w związku z czym nie mogła kupić wszystkich produktów, które kupiła rok temu, dlatego "przeszła się po sklepie i posprawdzała ceny".
Na liście zakupów znalazły się m.in. banany, jabłka, gruszki, marchewka, papryka, cukinia, ogórki kiszone, ziemniaki, jaja, jogurty, ser, mleko, łosoś, hummus, makaron i ciecierzyca. 9 stycznia 2023 r. przy kasie okazało się, że Nowicka za wspomniane produkty ma do zapłacenia dokładnie 274 zł 22 gr. A o ile wzrosły ceny w 2024 r.?
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Paragon z Lidla z 2024 r.
"Pani od oszczędzania", robiąc w Lidlu dokładnie te same zakupy, w 2024 r. zapłaciłaby za nie 294 zł 32 gr. — 7,33 proc. więcej niż przed rokiem. Nie ma zatem mowy o "paragonie grozy". Nowicka przyznała, że była mile zaskoczona.
Osobiście myślałam, że wzrost cen będzie większy i nie ukrywam, że nawet miło się zaskoczyłam, choć oczywiście wolałabym, aby wynosił on jeszcze trochę mniej — skomentowała Nowicka.
Wśród internautów komentujących krótkie nagranie zdania są podzielone. Jedni twierdzą, że "tragedii nie ma" i spodziewali się wyższego wzrostu cen, a inni przekonują, że mimo wszystko różnica jest duża. Jedna z internautek zauważyła, że ostateczna ocena zależy od tego, jakie produkty zostaną wrzucone do koszyka, bo "niektóre zdrożały dwa lub trzy razy".
Nowicka podkreśliła, że "nie zapisała sobie danych dotyczących wagi poszczególnych produktów", ale "wydaje jej się, że większość rzeczy posiada ją taką samą". W jednym z komentarzy czytamy natomiast: "Proszę sprawdzić gramaturę produktów, przeliczyć i wyjdzie spokojnie 20%". Podobne opinie można znaleźć w kilku innych komentarzach.