Wersow to jedna z najbardziej popularnych polskich influencerek. Ostatnio nagrała świąteczny filmik w którym piekła pierniki, a pod niektórymi umieściła od 50 do 100 zł.
Wszystko wiązało się z konkursem, związanym z jej sklepem internetowym. Osoby, które w nim wygrały, wzięły udział w sesji zdjęciowej, promującej m.in. jej kolekcję piżam.
Weronika, chcąc zrobić im niespodziankę, rozdała im pierniczki. Jedną paczuszkę dała też swojemu znajomemu. Potem z osobami, które wygrały pieniądze, poszła na jarmark bożonarodzeniowy w Krakowie.
Jarmark w Krakowie. "Trzy dychy za to, żartujesz?"
Na początku youtuberka i jej znajomi poszli na grzańca. Wersow jednak gwałtownie zgłodniała i postanowiła kupić pierogi.
A te od początku jej się nie podobały. Przede wszystkim, sprzedający nie miał do nich masła. Później Wersow stwierdziła, że jest na nich zbyt dużo cebuli. Na końcu zaś nie chciała ich spróbować pierwsza.
Ostatecznie przyjaciel wybawił Weronikę z opresji, biorąc pierwszego kęsa. Później, już w trakcie konsumpcji, idolka nastolatek uznała, że są rozgotowane. Gdy jej obserwatorka powiedziała jej, ile za nie zapłaciła (Weronika miała przy sobie jedynie kartę, a na stoisku można było płacić tylko gotówką), aż zaniemówiła.
"Trzy dychy za to, żartujesz?" - zaczęła dopytywać. Ostatecznie uznała, że już lepsze i tańsze są pierogi z popularnego sklepu "Żabka".
To kolejna sytuacja, gdy ceny na polskim jarmarku bożonarodzeniowym szokują. Ostatnio głośno było o pajdzie chleba za 40 zł. Opinię publiczną rozgrzewały też ceny na stoisku należącym do restauracji Magdy Gessler.