Restauracja ruszyła z akcją sprzedaży barszczu ukraińskiego 1 marca. Wówczas jedna z pracowni lokalu, która pochodzi z Ukrainy informowała na facebookowej stronie "Rusałki" o specjalnej ofercie. "Cały dochód ze sprzedaży barszczu przeznaczymy na pomoc Ukrainie. Cena 20 zł." - mówiła Masza.
O akcji charytatywnej poznańskiej restauracji przypomniano w środę 9 marca na instagramowym blogu Make Life Harder, który obserwuje ponad milion internautów. Przy okazji opublikowano zdjęcie paragonu za barszcz. W tym lokalu zupa zyskała nową nazwę: ""Putin idi na***j borszcz"
Restauracja w Poznaniu sprzedaje barszcz ukraiński, z którego dochód przeznaczają w całości na pomoc Ukraińcom. A pozycja na paragonie nazywa się tak - czytamy na Instagramie Make Life Harder.
W rozmowie z portalem epoznan.pl pracownicy restauracji opowiedzieli, że pomysł na taką akcję zrodził się głównie przez to, że wielu pracowników tego lokalu pochodzi zza wschodniej granicy.
"Masza jest z Kijowa, gdzie obecnie znajduje się jej cała rodzina. Bardzo chciała coś zrobić, żeby pomóc tym, którzy teraz tej pomocy bardzo potrzebują. Wpadła na pomysł dzięki, któremu każdy z nas może w prosty sposób pomóc Ukrainie. Postanowiła gotować to co potrafi przygotować z zamkniętymi oczami i lubi najbardziej - prawdziwy ukraiński barszcz. Barszcz dla wolnej Ukrainy" - mówią pracownicy restauracji w rozmowie z portalem epoznan.pl
Nazwaliśmy go Putin idi na ch** borszcz. W pierwszej chwili nazwa wydała nam się kontrowersyjna, ale ponieważ dokładnie i precyzyjnie wyraża nasze myśli postanowiliśmy ją tak zostawić - tłumaczą pracownicy.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.