Stanisław Śliwonik musiał zapłacić dodatkowo nawet za wjazd ekipy budowlanej. Mieszkaniec Brzezin w województwie łódzkim podkreśla, że na ceremonię pogrzebu wydał w sumie ponad 4 tys. zł.
Sama opłata za miejsce na cmentarzu wyniosła 2,1 tys. zł. Dodatkowo Śliwonik musiał zapłacić m.in. za zgodę zgodę archidiecezji łódzkiej na postawienie pomnika. Dodatkowej opłaty zażądano za wjazd samochodów ekipy budowlanej, która wspomniany pomnik miała postawić.
Ostatecznie mój klient zapłacił kurii w ramach nienależnie pobranych opłat łącznie około 2,7 tys. złotych - powiedział TVN24 mecenas Piotr Majewski, pełnomocnik mężczyzny.
W poniedziałek sprawa zakończyła się ugodą. Śliwonik zgodził się zrezygnować z 300 zł, z kolei kuria zobowiązała się oddać mu około 2,4 tys. złotych. Mężczyzna przyznał, że "nie ma zdrowia, żeby się szarpać". Pozostali mieszkańcy Brzezin walczący z "cmentarnym wyzyskiem" nie kryją entuzjazmu i liczą, że kuria w podobny sposób rozpatrzy inne pozwy.
Walczą z "cmentarnym wyzyskiem". Co na to Kościół?
Kuria podkreśla, że na cmentarzach administrowanych przez kurię cennik jest taki sam na terenie całej archidiecezji, a tylko Brzeziny się oskarżane o wyzysk. Rzecznik kurii podkreślił, że brzeziński cmentarz jest administrowany przez Kościół i niesłusznie jest porównywany z okolicznymi cmentarzami komunalnymi utrzymywanymi przez samorząd.
Czytaj też: Sąsiad doniósł. Mówi o tym cała Włodawa
Na każdym kroku zaznaczamy, że w przypadku problemów finansowych można zwrócić się do kurii, cennik zostanie wtedy zmieniony. Jeszcze się nie zdarzyło, żebyśmy nie dostosowali się do sytuacji rodzin, które straciły kogoś bliskiego - powiedział TVN24 jeszcze przed ugodą ks. Paweł Kłys, rzecznik archidiecezji łódzkiej.