Polacy łapią się za głowy, spoglądając na ceny rozmaitych produktów. Niestety, jest szalenie drogo, a inflacja skrupulatnie drenuje budżety Polaków. Najgorsze w tym wszystkim jest to, że nie widać szans na lepsze jutro.
Trudną sytuację dostrzegają m.in. władze firmy Jeronimo Martins, która jest właścicielem sieci Biedronka. - Przyszły rok może być wymagający - nie ukrywają, cytowani przez "Business Insider".
Firma bije na alarm. Podkreślono, że ceny żywności nieprędko przestaną rosnąć. Przewidywania wskazują na to, że coraz więcej klientów będzie musiało decydować się na oszczędności.
Klienci Biedronki się załamią. Niepokojące słowa
W trakcie telekonferencji Ana Luisa Virginia (dyrektor finansowa Jeronimo Martins) przedstawiła mało optymistyczny scenariusz. - Jeśli chodzi o inflację cen żywności, to nie sądzimy, że to już koniec wzrostu, nie tylko w Polsce - zaznaczyła.
Zdradziła też, że polscy klienci coraz mocniej oszczędzają. Zjawisko "trading down" nie jest jednak zbyt mocno widoczne w naszym kraju. Polega ono na kupowaniu tańszych zamienników, na co masowo decydują się klienci z Kolumbii czy Portugalii.
Ceny energii idą w górę, rosną raty kredytowe - to prawdopodobnie oznaczać będzie, że klienci będą mieć większą skłonność do oszczędzania na żywności. Biedronka ma dobrą pozycję, by pozyskiwać także nowych klientów i to się dzieje - spostrzegła dyrektor finansowa Jeronimo Martins, cytowana przez "Super Express".
Wyraźnie podkreśliła też, że przyszły rok może być nadal bardzo wymagający. - Myślę, że część czynników, które wpływają na gospodarkę, będzie mieć nadal wpływ. Trzeba będzie sobie radzić z dodatkową presją - podsumowała.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.