W czwartek Ministerstwo Finansów przekazało w oficjalnym komunikacie, że prezydent Andrzej Duda przyjął rezygnację Tadeusza Kościńskiego z funkcji ministra. Kościński przyjął na siebie odpowiedzialność za zamieszanie związane z wprowadzeniem Polskiego Ładu.
Czytaj także: Trzęsienie ziemi w rządzie. Dymisja kluczowego ministra
Mateusz Morawiecki z teką szefa resortu finansów
Do czasu wybrania jego następcy obowiązki szefa tego resortu będzie wykonywał Mateusz Morawiecki, choć to właśnie on był twarzą nie do końca udanej reformy podatkowej.
Jak nieoficjalnie ustalił "Fakt", premier będzie musiał teraz doprowadzić do porządku nieład wywołany chaotycznie wprowadzanymi przepisami. Dopiero wtedy powołany zostanie nowy szef resortu. Nieoficjalnie mówi się, że tekę ministra finansów może przejąć Gertruda Uścińska, szefowa ZUS.
Premier się na tym wzbogaci?
To jednak wydarzy się nie wcześniej niż za dwa tygodnie - zapowiedział w środę wicepremier Henryk Kowalczyk. Do tego czasu Mateusz Morawiecki będzie pracował za dwóch. Czy dzięki temu zarobi podwójnie?
Okazuje się, że nie. Szef rządu otrzyma tylko jedną pensję. Według Centrum Informacyjnego Rządu czasowe zastępstwo ministra przez prezesa Rady Ministrów nie wiąże się z dodatkowym wynagrodzeniem.
Mimo to premier nie ma powodów do narzekania. Mateusz Morawiecki zarabia obecnie ponad 20,5 tys. zł miesięcznie, nie licząc dodatku stażowego. Kościński miał niższą pensję, która wynosiła nieco ponad 16 tys. zł. Teraz jednak otrzyma wysoką odprawę, o równowartości trzymiesięcznego wynagrodzenia, czyli ponad 48 tys. zł.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.