Jeszcze kilka lat temu tzw. dieta pudełkowa była dla jednych obiektem lekkich kpin. Teraz wielu Polaków nie wyobraża sobie życia bez tego. W natłoku pracy i codziennych obowiązków coraz więcej osób nie ma czasu na samodzielne ugotowanie zdrowego obiadu lub wyjście do restauracji.
Firmy cateringowe zyskały jeszcze większą popularność w trakcie pandemii koronawirusa, gdy wiele lokali było zamkniętych z powodu obostrzeń sanitarnych. Diet pudełkowych przybywa jak grzyby po deszczu, jak nie wszyscy okazują się rzetelni.
Dziennikarze programu "Uwaga" w telewizji TVN opisali przypadek jednej firmy z północnej części Polski. Sprawę nagłośnili czytelnicy, którzy poczuli się mocno oszukani.
Narzeczona jest w ciąży, więc szukaliśmy alternatywy, jeżeli chodzi o żywienie. Na ten konkretnie catering trafiliśmy przez stronę internetową, skusiła nas przede wszystkim cena. Nie potrafię ocenić, jak catering smakował, ponieważ nie dojeżdżał do nas. W końcu zaczęliśmy robić research w internecie. Dowiedzieliśmy się, jak to wszystko funkcjonuje i zdecydowaliśmy się zrezygnować - przyznaje Mateusz Hamera.
Jak dowiadujemy się z reportażu, za zamówione posiłki pan Mateusz zapłacił wcześniej 1600 złotych. Po decyzji o rezygnacji przesłał do firmy oświadczenie o odstąpieniu od zawartej umowy. Firma zapewniła, że pieniądze zwróci na początku listopada. Mężczyzna do dziś nie otrzymał pieniędzy.
Firma na swojej stronie oferowała niezwykle atrakcyjne cenowo promocje, jednak nie wywiązywała się ze swoich obietnic. Jak tłumaczył dyrektor w rozmowie z dziennikarzami TVN, firma przygotowuje catering dla 17 tysięcy osób dziennie, a przy takiej skali mogą zdarzyć się pomyłki czy błędy.
Co ciekawe, po pierwszym nagłośnieniu tematu, sanepid przeprowadził w zakładzie kontrolę. Firmą zainteresował się Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów, który rozpoczął postępowanie wyjaśniające, a także wysłał zawiadomienie w tej sprawie do Prokuratury Krajowej. Postępowanie wszczęła również Inspekcja Handlowa.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.