Podczas gdy ceny w tatrzańskich ośrodkach narciarskich odstraszają gości z Polski, zupełnie inaczej wygląda to w przypadku turystów z zagranicy.
Skandynawowie, Latynosi czy Koreańczycy coraz chętniej wybierają polskie góry w ramach zimowego wypoczynku. Ich obecność w stolicy Tatr rekompensuje góralom tegoroczne ferie, w których nie dopisali goście z Warszawy.
O tym, że gości z Azji czy innych krajów można spotkać podczas tegorocznych ferii na Podhalu pisze Gazeta Wyborcza. Okazuje się, że często kuszą ich... ceny.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Jest tu taniej niż u nas i smaczniej niż w Alpach - mówi cytowana przez GW mieszkanka Budapesztu, która kolejny raz odwiedza Zakopane.
A turystka z Dubaju spotkana przez reportera na Krupówkach dodaje, że: "Tatry może nie są tak piękne jak Alpy, ale za to kultura miejscowych Polaków jest na dużo wyższym poziomie niż Niemców czy Szwajcarów".
Kolejnym wydawać by się mogło zaskakującym celem podróży dla gości ze Skandynawii jest Białka Tatrzańska.
W Norwegii wszystko jest kilka razy droższe: noclegi, piwo, a nawet karnety. Raz na pewien czas warto nieco zaoszczędzić, a przy okazji zobaczyć, jak to jest w innych krajach - tłumaczy Wyborczej jeden z gości.
Z obecności zagranicznych gości cieszą się też instruktorzy narciarstwa, którzy szczególnie doceniają dyscyplinę panującą wśród Azjatów.
Jeżeli trener coś mówi, to oni starają się wykonywać te polecenia najlepiej, jak mogą. Nie mamy z nimi najmniejszego problemu - mówi jeden z nich cytowany przez Gazetę Wyborczą.