O deklarację ws. rachunków Anna Moskwa pokusiła się jeszcze w sierpniu 2022 roku. - Maksymalna podwyżka za ogrzewanie i ciepłą wodę dla odbiorców indywidualnych ciepła systemowego wyniesie 40 procent - mówiła.
Będzie to oznaczało wsparcie w taryfie od 1 tys. 100 zł nawet do 3 tys. 900 zł dla każdego odbiorcy w cieple systemowym, czyli dla tych, którzy mieszkają w małych, dużych blokach, w dużych miastach, średnich miastach, wszyscy, którzy nie są sami dla siebie dostawcą ciepła, a ciepło mają z ciepłowni - dodawała.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Tymczasem z redakcją "Faktu" kontaktują się zrozpaczeni Polacy, którzy otrzymali prognozy opłat za ciepło. Nowe czynsze przewidują drastyczny wzrost opłat.
To są podwyżki rzędu 100 i 200 proc. w skali roku, ludzie tego nie wytrzymują. Płacili po 400 zł za mieszkanie, a dostają podwyżki na 1000 albo 1200 zł miesięcznie - przekazał pan Piotr, cytowany przez tabloid.
Rekordowe podwyżki szykują się m.in. w Piasecznie. Przedsiębiorstwo Ciepłowniczo-Usługowe "Piaseczno" chce podnieść ceny o... 350 procent!
Czytaj także: Dramatyczna wizja Jackowskiego. To się stanie w kwietniu
Haczyk w ustawie
Tymczasem "Fakt" zauważa, że w ustawie jest haczyk. Chodzi o to, że nie określono podwyżki procentowej.
Ustawa nie mrozi cen ciepła, a wprowadza pułap cen, którego firmy ciepłownicze nie mogą przekroczyć w rozliczeniach z odbiorcami. Takimi odbiorcami chronionymi są co do zasady odbiorcy w gospodarstwach domowych. Odbiorca objęty ochroną w sezonie grzewczym nie zapłaci więcej niż 150,95 zł za GJ ciepła wytwarzanego z gazu ziemnego lub oleju opałowego i nie więcej niż 103,82 zł za GJ ciepła z innej technologii - wytłumaczył "Faktowi" Urząd Regulacji Energetyki.
Najwidoczniej rząd zdaje sobie sprawę z luki w przepisach. "W najbliższych dniach rząd ma przyjąć rozwiązania, które będą przeciwdziałać skokowym, nawet kilkuset procentowym podwyżkom za ciepło" - przekazała Polska Agencja Prasowa, powołując się na rządowe źródła.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.