Sikorzyno to mała wieś, położona niedaleko Gdańska. Do niedawna wioska była znana z zabytkowego Dworu Wybickich, czyli rodziny Józefa Wybickiego.
Teraz Sikorzyno zyskało na sławie z innego powodu. To właśnie tu buduje się biskup Diecezji Pelplińskiej Ryszard Kasyna. Inwestycję duchownego nagłośnili dziennikarze TVN24.
Czytaj także: Nie żyje ks. Roman Kneblewski
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Biskup według dokumentów jest rolnikiem, który stawia siedlisko. Budynek, zgodnie z pozwoleniem na budowę, ma być gospodarstwem rolnym. Jednak, jak ustalił reporter TVN24 Tomasz Słomczyński - nim nie będzie.
Rezydencja przyciąga uwagę również swoimi rozmiarami. Ma ponad 1200 m2, a sam teren liczy aż 7 ha. Biskup jest nie tylko właścicielem tej nieruchomości, ale także inwestorem. Ponoć rezydencję buduje za swoje własne pieniądze. Sama działka warta jest ok. 10 mln zł.
Prawdopodobnie posiadłość ma zostać oddana Caritasowi. Aktualnie nad bramą widnieje napis: "Centrum Pastoralno-Formacyjne Caritas".
Rzecznik kurii i Caritas zaprzeczają, że mają coś wspólnego z kontrowersyjną budową. Ale przyznają, że w przyszłości biskup ma przekazać tę nieruchomość właśnie Caritasowi. Rzecznik kurii zapewnia, że inwestycja finansowana jest z własnych pieniędzy biskupa, "pozyskanych z legalnych źródeł" - poinformował "Fakt".
Rezydencja biskupa. Sąsiedzi przemówili
Zarówno mieszkańcy wsi, jak i zainteresowani tematem, zastanawiają się, co biskup zrobi z posiadłością. Leszek Zakrzewski, właściciel Dworu Wybickich w Sikorzynie i znajomy biskupa, w rozmowie z "Faktem" przyznał, że biskup wciąż zbiera pieniądze na dokończenie inwestycji. Dlatego budowa trwa już kilka lat.
Skoro mówi, że zbiera pieniążki, to widać, że nie dysponuje nieograniczonymi możliwościami finansowymi - opowiada w rozmowie z "Faktem" Leszek Zakrzewski.
Pani Kasia, mieszkanka Sikorzyna uważa, że biskup Kasyna wybrał jedną z najładniejszych działek. Jednak, zarówno ona, jak i inni mieszkańcy, wciąż się zastanawiają, do czego duchownemu będzie służyć tak okazała nieruchomość.
Pierwsza wersja mówiła o tym, że to ma być taki ośrodek dla rodzin z problemami, mieli mieć tu jakąś terapię, nie wiem, jak to nazwać. Potem pojawiła się inna opcja, a później, że mieszkania dla księży, a co to będzie tak naprawdę, to nie wiemy. Mnie to przeraża, że biskup i to jako osoba prywatna, buduje taką hacjendę. Nie wiem co o tym myśleć, kogo na to stać – powiedziała pani Katarzyna w rozmowie z "Faktem".