W październiku 2022 roku podczas jednego z protestów ukraińskiej społeczności w Dreźnie w mediach społecznościowych pojawiło się nagranie, na którym właścicielka okolicznej restauracji wzywa Putina do ostrzału rakietowego Drezna.
Dziś im mało było? To tutaj można jeszcze kilka razy [uderzyć] mocno - mówiła, wskazując na grupę ludzi z ukraińskimi flagami na placu.
Restauratorka ukarana
Dziewczynę denerwowały wiece pod żółto-niebieską flagą. Wywołało to burzę w mediach społecznościowych. Właścicielka zwróciła się do kanclerza Niemiec Olafa Scholza z prośbą o "pomoc i ochronę", ale nie otrzymała odpowiedzi.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Ucierpiała też restauracja, której jest właścicielką, bo ludzie masowo wystawiali jej niskie oceny. Zapewniła jednak, że "antyreklama to też reklama" i zaapelowała "aby kontynuować".
Rosjanka zwracała się do MSZ
W styczniu kobieta powiedziała, że "nie liczy już na niemieckich stróżów prawa", dlatego zwraca się o pomoc do rosyjskiego MSZ. Kilka miesięcy później Dirksen zaczął otrzymywać rachunki od AOK, państwowej firmy ubezpieczeniowej w Niemczech.
Do jej restauracji został przydzielony kierownik kryzysowy, który był zaangażowany w proces upadłości. Z rachunków wynikało, że właścicielka restauracji ma zapłacić prawie 10 milionów euro.
Restauracja ogłosiła upadłość
Niezadowolona Rosjanka skontaktowała się z lokalnym rzecznikiem praw obywatelskich, firmą ubezpieczeniową, instytucją bankową i sądem, ale jak zapewnia, nie udzielono jej żadnej pomocy. Przekonuje, że nie było racjonalnych przesłanek do bankructwa.
Restauratorka twierdzi, że jej konta rzekomo "zostały zhakowane, a wideo sfabrykowane". Próbowała wmówić, że wszystkie słowa zostały wycięte z różnych innych jej filmów i umieszczone w tym zdaniu.
Alena Dirksen pochodzi z Taganrogu, ale od 20 lat mieszka w Niemczech. Siedem lat temu otworzyła restaurację Rodina w Dreźnie i powiesiła przy wejściu rosyjską flagę. Po wybuchu wojny w Ukrainie Dirksen wiele razy prosili o zdjęcie flagi, ale odmówiła.