Niższa składka zdrowotna w Polsce kosztem pracowników? Takie głosy podniosły się wśród polityków Lewicy, po tym jak wiosną tego roku Minister Finansów Andrzej Domański i minister zdrowia Izabela Leszczyna ogłosili reformę składki zdrowotnej dla przedsiębiorców.
Podsumowując ten błyskotliwy plan: rząd zabierze pieniądze chorym dzieciom, żeby je rozdać ludziom zamożnym, a na leczenie przedsiębiorców zrzucą się pracownicy zarabiający w okolicach płacy minimalnej - pisał o pomyśle polityków Adrian Zandberg na platformie X
Czytaj także: Kaczyński przeprasza. "To był nasz błąd"
Czy słusznie? Analizę tego, kto faktycznie płaci najwyższe składki zdrowotne w Polsce, przeprowadzili dziennikarze Gazety Wyborczej. Sprawdzili, czy najwięcej na ten cel przeznaczają faktycznie pracownicy na etatach, szefowie firm czy rolnicy.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Fundamentalnym problemem jest, że niektórzy nie rozumieją podstawowych różnic między zatrudnieniem na etacie a prowadzeniem na własne ryzyko działalności gospodarczej, gdzie z dnia na dzień można splajtować - mówi dr Marcin Wojewódka, ekspert Pracodawców RP na łamach Gazety Wyborczej.
A jak te wyliczenia po zmianach będą wyglądały w praktyce? Dr Janina Petelczyc z SGH wylicza, że osoby pracujące na etat przy minimalnej pensji zapłacą 329,44 złotych składki zdrowotnej, w przypadku osób ze średnią pensją rzędu 7800 zł składka wyniesie: 605,29 złotych, a osoby z jednoosobową działalnością gospodarczą z dochodem 14,5 tys. składka zdrowotna wyniesie 286,33 zł.
Eksperci zwracają jeszcze uwagę na jedno. Chodzi o rolników.
Ubezpieczeni w Kasie Rolniczego Ubezpieczenia Społecznego płacą składkę o symbolicznej wysokości. To nie jest fair. Są w Polsce rolnicy, którzy mają duże gospodarstwa, generujące duże przychody, są zamożni, a płacą relatywnie dużo mniej w stosunku do osób przyzwoicie zarabiających na umowach o pracę - w rozmowie z "Menedżerem Zdrowia" zauważa były prezes Narodowego Funduszu Zdrowotnego Marcin Pakulski.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.