Na początku maja w mediach społecznościowych zawrzało, po tym jak pewien internauta zamieścił zdjęcie, na którym widać cenę czereśni. 260 zł za kilogram wprawiło Polaków w osłupienie. Takiej ceny tych owoców już raczej nie znajdziemy, gdyż na targowiskach zaczynają się pojawiać polskie czereśnie, które zazwyczaj są o wiele tańsze niż te na początku sezonu, pochodzące z importu.
Przedsiębiorca i felietonista Aleksander Twardowski wybrał się ostatnio do warzywniaka. Przy okazji zakupił trochę czereśni. Skusiła go bowiem ich cena, która jak się finalnie okazało nie była tak atrakcyjna, jak myślał w momencie gdy decydował się na ich zakup.
Mega słabe. Wchodzę do warzywniaka, patrzę, tanie czereśnie. Wiec kupiłem kilka garści. I przy płaceniu okazało się, ze to cena za 100 gramów. I tak oto zapłaciłem za czereśnie i kilka innych warzyw 75 złotych - informuje na Twitterze pan Aleksander.
"To są oszustwa, z którymi nikt w Polce nie walczy. Cena za 100 gramów albo malutkimi literkami cena jak kupisz 5 sztuk i jeszcze mniejszymi "i będziesz miał naszą aplikację" Ofiarami oszustwa najczęściej padają starsi i mniej rozgarnięci. Widoczna cena winna być za sztukę/kilogram" - ocenił jeden z internautów.
Naprawdę sądził pan, że na początku czerwca będą tak ładne czereśnie za 5 zł/kg? Przecież takich cen nie ma pewnie od półtorej dekady. Poza tym chyba tam widać z boku 100 g - pyta jeden z użytkowników Twittera.
Inny internauta zarzucił autorowi postu, że ma problemy z czytaniem ze zrozumieniem. "Sorry, ale to bardziej wskazuje, że ma pan problemy z czytaniem ze zrozumieniem. Po coś te plakietki z cenami wiszą. P.S: miałem identyczna sytuacje i zwróciłem pani truskawki przy tym jak usłyszałem cenę na końcu. Bez żadnych wojen czy postów na tt" - czytamy w komentarzu.
Pie***enie. Warunki sprzedaży powinny być jasne. "Ma pan problem z czytaniem ze zrozumieniem" to takie pie***enie jak "trudno, wziął Pan kredyt, naliczamy spready, było napisane na końcu małym drukiem, a pan ma problem z czytaniem ze zrozumieniem" - odpowiedział na powyższy komentarz pan Aleksader.
"Znana praktyka. Wędliny w większości sklepów za 100 gramów podają, by nie kłuć w oczy cenami" - zauważył.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.