Sprawdzamy pogodę dla Ciebie...

Śmierć biznesmena na Śląsku. Pracownicy zostali bez wynagrodzenia

368

W połowie marca w Ustroniu na Śląsku doszło do dramatycznego wypadku. W karambolu z udziałem czterech pojazdów zginął Damian Ogrodowski, znany biznesmen z branży budowlanej. Okazuje się, że firma Ogrodowskiego po jego śmierci przestała istnieć, a 100 pracowników nie dostało wynagrodzenia.

Śmierć biznesmena na Śląsku. Pracownicy zostali bez wynagrodzenia
W tragicznym wypadku zginął znany biznesmen. (Policja)

Damian Ogrodowski zginął w wypadku 15 marca w Ustroniu Nierodzimiu. Z ustaleń policji wynika, że kierujący osobowym mercedesem przedsiębiorca z nieustalonych przyczyn nie zatrzymał się i wjechał z dużą prędkością w naczepę-wywrotkę ciągnika renault. Znany biznesmen zginał na miejscu.

Okazuje się, że od jakiegoś czasu firma Damiana Ogrodowskiego miała kłopoty finansowe, które mogą rzutować na przyczyny tej tragedii.

"Fakt" skontaktował się z pracownikami Ogrodowskiego. Mówią, że po śmierci szefa nie mają kontaktu z żoną biznesmena. Kobieta nie odbiera telefonów. Siedziba firmy w Jejkowicach jest zamknięta. Wśród pracowników Ogrodowski miał opinię dobrego szefa, wyrozumiałego szefa. Jego przedsiębiorstwo specjalizowało się głównie w remontach dróg i chodników.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Zobacz także: Małe mieszkanie? Ten problem ma wielu Polaków. Jest rozwiązanie

Problemy w firmie Ogrodowskiego zaczęły się na początku roku. - Firma oficjalnie nie informowała pracowników o kłopotach finansowych, lecz zaczęliśmy się domyślać, że coś idzie nie tak - mówią "Faktowi" budowlańcy.

- Wypłaty za styczeń były już z opóźnieniem. Za luty i marzec wynagrodzeń nie było wcale. Dzwoniliśmy do szefa, ciągle obiecywał, że wynagrodzenia będą. W końcu przyszedł czas, że przestał odbierać od nas telefony. Tak trwaliśmy w nadziei, aż do wypadku. To wszystko było jak bańka mydlana - mówi pracownik w rozmowie z "Faktem".

Pracownicy po śmierci szefa próbowali skontaktować się z jego żoną. Wdowa po Ogrodowskim nie odpowiada jednak na telefony. Sąsiedzi podejrzewają, że może się ukrywać przed wierzycielami. Robotnicy wysyłali do wdowy wiadomości z prośbą o wypłatę zaległych pensji.

"Damian mnie zostawił z potężnym długiem, komornik nam wszedł na wszystko i muszę szukać lokum, mam dziecko małoletnie, nie miałam za co pogrzebu zrobić nawet. Wszyscy jesteśmy w tej samej sytuacji przez tego 'cudownego' człowieka" - tam miała odpisać żona biznesmena pracownikom.

"Pracowaliśmy dwa miesiące za darmo. A teraz pani wielce szefowa, na którą też wszyscy pracowaliśmy ma nas w d...e. Wypięła się na nas wszystkich" - denerwują się budowlańcy.

Autor: ESO
Dziękujemy za Twoją ocenę!

Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Które z określeń najlepiej opisują artykuł:
Wybrane dla Ciebie
Niepokój u sąsiada Rosji. Krisjanis Karins: "Trzeba robić to, co robi Polska"
29-latek Polak zginął w Hiszpanii. Wiadomo, kiedy odbędzie się pogrzeb
Kylian Mbappe pławi się w luksusie. Wyciekła wartość jego nowego domu
Aktualizacja mObywatela. W aplikacji pojawiły się zmiany
Piłkarskie pytanie zatrzymało uczestnika "Milionerów". Znałbyś odpowiedź?
Tajemnicze zaginięcie 26-latki. Trwają poszukiwania Katarzyny Błaszko
Fałszywy Biały Miś z Krupówek zwinął biznes. Dostał 70 mandatów
Najstarsze wzmianki o nim pochodzą z 1816 roku. Trafił właśnie na Wawel
Kłobuck pożegnał zamordowanego księdza. Na pogrzebie tłumy
Pocałował piłkarkę w usta. Sprawa wróci do sądu
Dodaj do ciasta na oponki. Wyjdą miękkie i delikatne
Zarzuty dla lekarki i pielęgniarek z DPS w Zielonej Górze. W ranach zalęgły się larwy much
Przejdź na
Oferty dla Ciebie
Wystąpił problem z wyświetleniem strony Kliknij tutaj, aby wyświetlić