Michaił Watford był ukraińskim potentatem paliwowym, który na co dzień mieszkał w Anglii. Tam zajął się nieruchomościami i życiem rodzinnym. Wspólnie z żoną miał trójkę dzieci.
W poniedziałek jednak miał się powiesić w swojej wartej 18 mln funtów posiadłości we wsi Virginia Water w hrabstwie Surrey. Jego ciało znalazł ogrodnik.
Zostaliśmy wezwani około południa w poniedziałek 28 lutego po doniesieniach o odkryciu ciała mężczyzny pod adresem w Portnall Drive w Wentworth – powiedział "Daily Mail" rzecznik brytyjskiej policji.
Ktoś mu "pomógł"?
Niektórzy jednak nie wierzą, że było to samobójstwo.
Miał po co żyć. To naprawdę szokujące i nie składa się w logiczną całość - powiedział jego bliski znajomy "The Sun".
Fakt, że stało się to po inwazji na Ukrainę, na pewno nie był przypadkowy - dodał inny.
Michaił Tołstoszeja, bo tak nazywał się przed zmianą nazwiska miał brytyjskie i greckie obywatelstwo. "Daily Mail" podał, że w chwili śmierci nie był objęty sankcjami przez Wielką Brytanię. Policja bada okoliczności sprawy, ale wstępnie wykluczyła udział osób trzecich.
Oligarcha już w czasach ZSRR mieszkał wygodnie. Miał czteropokojowe mieszkanie, łazienkę i samochód.
W jego willi, w sąsiednim apartamencie podczas jego śmierci przebywała jego matka. Kobieta miała zwyczaj trzymania swojego sowieckiego paszportu w sejfie. Watford mówił, że jest głęboko przekonana, że komuniści wrócą do Rosji i Ukrainy.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.