Wielkanoc to nie tylko święto religijne, ale również okazja do wspólnego spotkania się przy stole i delektowania się tradycyjnymi potrawami. Jednym z najbardziej charakterystycznych składników wielkanocnego menu są oczywiście jajka.
Tradycyjnym daniem, które nie może zabraknąć na wielkanocnym stole, jest żurek lub barszcz biały, który podawany jest właśnie z jajkiem i kiełbasą. Królują też jaja faszerowane różnorodnymi farszami.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Poza tym, jajka wykorzystuje się do przygotowania sałatek, pasztetów oraz ciast wielkanocnych.
Bogactwo dań z tym produktem podkreśla nie tylko jego uniwersalność w kuchni, ale także symboliczne znaczenie - jajko jest symbolem nowego życia i odrodzenia, co doskonale pasuje do idei Wielkanocy jako święta nadziei.
Na warszawskim bazarku sprzedają potłuczone jajka
W związku z tym wiele osób uda się na bazarek. To właśnie tam często możemy kupić ekologiczne jajka, prosto od kury. To jednak często wiąże się z wyższą ceną tego produktu. Aby temu zaradzić na pewien pomysł - trzeba przyznać dość kuriozalny - wpadli sprzedawcy jajek z jednej z warszawskich dzielnic. Ich inicjatywa wywołała prawdziwą burzę wśród mieszkańców tego rejonu. Co wymyślili?
Otóż jak informuje internautka, udzielająca się w grupie zrzeszającej mieszkańców Ursynowa, na słynnym bazarze, handlarze jajek zdecydowali się sprzedawać również te pojedyncze sztuki, które uległy uszkodzeniu. Kobieta zamieściła także zdjęcia ze stoiska.
Na fotografii widać prawie pustą wytłaczankę, jednak wzrok przykuwają trzy rozbite jajka umieszczone na samym środku. "Świeża stłuczka - 0.50 gr. Na jajecznicę, do mięs i do ciast" - można przeczytać na tekturce obok pojemnika.
Pomysłowość handlarzy "Bazarek na Dołku" dziś mnie powaliła. Czy to nie wstyd? Duże stoisko z jajkami, chrzanem, przetworami i 3 potłuczone jajka. W zasadzie nienadające się do niczego - napisała internautka.
Uszkodzone jajka na sprzedaż na warszawskim bazarku. Burza w komentarzach
Dużo osób miało podobne zdanie, co kobieta. "To nie jest pomysłowość. To jest pazerność", "Salmonella lubi to", "Wstyd byłoby mi coś takiego komuś sprzedać, nawet za 10 groszy. Rozumiem, że może i szkoda było wyrzucić, ale na pewno można było komuś oddać za darmo, a nie odwalać coś takiego. Wyżyny pazerności. Gorsi są chyba tylko górale każący sobie płacić za głaskanie konia" - czytamy w komentarzach.
Znaleźli się też tacy, którzy stwierdzili, że w ten sposób jajka nie są marnowane i znajdą się osoby, które z pewnością je kupią. "Zasada zero waste", "Nie, to nie wstyd. Oni te jajka albo kupili na handel, albo ich własne kury je zniosły, również na handel. Skoro są klienci, którzy są gotowi takie stłuczki kupić, to czemu handlarze nie mieliby ich oferować" - piszą użytkownicy.
Bez przesady! Ja nieraz biorę u tej pani stłuczki. Jeśli akurat wiem, że tego dnia będę piekła ciasto, to mi nie przeszkadza, że jajko jest pęknięte. Pani daje do czystego słoika, a można wziąć z domu swój. Pazerność? Lepiej zużyć stłuczkę niż wyrzucić. Nie marnujemy jedzenia - dodaje kolejna osoba.
A czemu sprzedawca miałby wyrzucać coś, co kto inny wykorzysta. W końcu jakaś kura to złożyła i szkoda zmarnować. A te 50 groszy symbolicznie, żeby się sępy nie rzuciły. Kupi ten, kto jest wystarczająco zdeterminowany, aby faktycznie je zużyć", "Ludzie, zajmijcie się sobą, zamiast oceniać innych, nikt Wam nie każe kupować" - dodali inni.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.