Na początku września w zakładach Amazona w Sadach pod Poznaniem doszło do drugiej w ostatnim okresie śmierci pracownika. 49-latek nagle zasłabł i mimo udzielonej mu pomocy nie udało się go uratować.
Tamte wydarzenia były początkiem problemów Magdy Malinowskiej, która wykonywała swoje obowiązki jako społeczna inspektorka pracy. O sprawie informuje wyborcza.biz. - Przyjechałam na miejsce i poprosiłam o dołączenie mnie do komisji powypadkowej. Kategorycznie mi odmówiono - twierdzi Malinowska w rozmowie z gazetą.
Amazon miał ponoć utrudniać Malinowskiej dostęp do zwłok zmarłego pracownika. Co więcej, po dwóch miesiącach od tragedii pracownica, jak twierdzi, nagle dostała wypowiedzenie. Firma postanowiła wręczyć jej "dyscyplinarkę", co oznaczało dla Malinowskiej brak okresu wypowiedzenia i odprawy - donosi wyborcza.biz.
Magda Malinowska jest dobrze znana kadrze Amazona, bo współtworzyła związki zawodowe w tej firmie, działa też w prezydium Inicjatywy Pracowniczej, a jako społeczna inspektorka pracy współpracuje z Państwową Inspekcją Pracy w zakresie bezpieczeństwa w firmie.
Ze względu na swoją rolę w Amazonie Malinowska znajdowała się pod szczególną ochroną. Nie można rozwiązać jej umowy bez pozwolenia związku zawodowego. Mimo to firma postanowiła wręczyć pracownicy wypowiedzenie. Jako powód podano "fotografowanie lub filmowanie" zwłok zmarłego kolegi z pracy. W ten sposób miała ponoć naruszyć zasady współżycia społecznego.
W rozmowie z wyborcza.biz Malinowska zaprzecza, jakoby robiła zdjęcie ciała zmarłego 49-latka. Wskazuje przy tym, że nawet gdyby do tego doszło, to jako społeczna inspektorka pracy ma do tego prawo.
Być może pracodawcy zależy na pozbyciu się wszystkich, którzy byli wtedy w magazynie i mogli coś widzieć. Największa obawa jest jednak taka, że to ciąg dalszy represji - mówi w rozmowie z wyborcza.biz zwolniona pracownica.
Malinowska zwraca też uwagę na to, że Amazon ostatnio rzekomo zaostrzył politykę względem związków zawodowych, nazywając ją "przerażająco agresywną". Co na to firma? Odpowiada, że pracownica tego dnia bezprawnie pojawiła się ponoć w pracy i rejestrowała wydarzenia. Ta z kolei twierdzi, że jej wizyta spowodowana była tragiczną śmiercią 49-latka i wykonywaniem obowiązków jako społeczna inspektorka pracy, czytamy.
Amazon wydał w tej sprawie oświadczenie
Do całej sytuacji odniosło się także Biuro Prasowe Amazonu. Oświadczenie nadesłane przez przedstawiciela giganta, zamieszczamy poniżej.
W naszych centrach logistycznych w Polsce stworzyliśmy dotychczas ponad 23 000 stałych miejsc pracy, zapewniamy atrakcyjne wynagrodzenie, kompleksowe świadczenia, bezpieczne środowisko pracy i możliwości rozwoju zawodowego. Wśród naszych pracowników kreujemy kulturę szacunku i oczekujemy od nich odpowiedniego zachowania na terenie naszych centrów operacyjnych. W tym przypadku, Pani Malinowska odmówiła stosowania się do właściwych standardów zachowań społecznych. W związku z tym, po niedopuszczalnym i lekceważącym zachowaniu Pani Malinowskiej, nie mieliśmy innego wyjścia, jak zakończyć naszą współpracę, podało w komunikacie Biuro Prasowe Amazon.
Czytaj także: Amazon zatrudnia. Szuka 9 tysięcy Polaków