Meteorolodzy już dawno zapowiadali, że będzie to najcieplejszy weekend w Tatrach. Turyści chcący zwiedzić najpiękniejsze zakątki Tatrzańskiego Parku Narodowego mieli zatem nie lada atrakcję. Szacuje się, że tylko w sobotę pojawiły się tam dziesiątki tysięcy zwiedzających.
Gigantyczne kolejki
To z kolei przełożyło się na kilkusetmetrowe kolejki na Rysy. Ale nie tylko. Swoje trzy grosze dołożył również fakt, że Czerwony szlak na odcinku Czarny Staw pod Rysami - Rysy, jest remontowany.
Po 16 godzinach oczekiwania w kolejce udało nam się zdobyć szczyt. Ludzi masa i wcale mnie to nie dziwi, taka pogoda! Szlak suchy, częściowo naprawiony. Schodzimy na stronę słowacką. Dotarcie na szczyt zajęło nam 9 godzin od strony polskiej z parkingu. Zaznaczam, że szliśmy powoli - napisała na Facebooku Maja Sindalska, przewodniczka tatrzańska.
Jesień na szlakach
Mimo końca wakacji nie zapowiada się na to, by ilość turystów miała się zmniejszyć. Największe kolejki tworzą się szczególnie w miejscach wyposażonych w sztuczne ułatwienia, takie jak łańcuchy czy klamry. Obok Rys są to m.in. Giewont, Świnica czy Zawrat.
Skalę szaleństwa pokazują nie tylko gigantyczne kolejki na szlakach. Np. w rejonie Morskiego Oka wykupione zostały wszystkie możliwe miejsca parkingowe na weekend. Najbliższy wolny termin to poniedziałek.