Właściciele sklepu charytatywnego w Szczecinie są w szoku. Nie spodziewali się, że ich punkt będzie aż tak popularny już od początku działalności.
Ludzie stali w kolejkach na chodniku, żeby wejść do środka. W związku z obostrzeniami w sklepie może przebywać tylko 11 osób. Jednak klienci i tak czekali - mówi w rozmowie z money.pl Arkadiusz Skrzypiński, pracownik firmy marketingowej, który pomagał fundacji Sue Ryder otwierać pierwszy sklep charytatywny w Szczecinie.
W pierwszym dniu funkcjonowania sklepu charytatywnego odwiedziło go aż 500 klientów. To bez wątpienia niesamowity wynik. Pokazuje on, że koncepcja tworzenia takich punktów jest dobrym pomysłem.
Sklep charytatywny - czym jest?
W sklepach charytatywnych towar nie pochodzi z hurtowni, ale od darczyńców. Jego prowadzeniem zajmują się natomiast fundacje.
Czytaj także: Islandia. Fagradalsfjall obudził się po 800 latach
Oferta jest szeroka, a wszystkie rzeczy są sprzedawane za niewielkie pieniądze. Koszule można dostać za 3 zł, a kubki i naczynia za 2 zł. Okazyjne ceny dotyczą nawet elektroniki. Money.pl podaje, że w szczecińskim sklepie telewizor marki Sony został wystawiony za 400 zł.
Przychód ze sprzedaży trafi na cele charytatywne. Szczeciński sklep pomaga stowarzyszeniu, które wspiera dzieci z zespołem Downa.
Czytaj także: No to wszystko wyjaśnił. Kukiz: już jestem w PiS
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.