Biedronka ewidentnie przeżywa kryzys wizerunkowy, co widać po jej mediach społecznościowych. A wszystko prawdopodobnie zaczęło się od reklam cenowych, które rozpoczęła Biedronka twierdząc, że jej produkty są najniższe na rynku, atakując przy tym niemiecki Lidl.
Biedronka w lutym rozesłała do klientów SMS, w którym informowała o swoich cenach, jednocześnie wskazując na znacznie wyższe w Lidlu. Takie akcje reklamowe powtarzały się kilkukrotnie. Następnie portugalski market umieścił plakat z informacją, że jego produkty są tańsze niż te Lidla od ponad 20 lat. Takie informacje pojawiły się również na paragonach.
Lidl nie pozostawał dłużny. Niemiecki gigant złożył do sądu wniosek o zajęcie plakatów z hasłem "Od 2002 roku Biedronka tańsza niż Lidl", które według Lidla jest nieprawdziwe. Sąd na to przystał i zaczęła się bezpardonowa walka między oboma sklepami.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Klienci atakują Biedronkę na jej social mediach
"Biedronka nie zagrała żadnej oscarowej roli, ale to nie oznacza, że nie możemy poczuć smaku… zwycięstwa! Za co przyznalibyście nam nagrodę?" - z takim pytaniem postanowiła wyjść Biedronka do swoich klientów. Było to oczywiste nawiązanie do gali oscarowej z myślą o pochlebnych komentarzach. Odpowiedzi z pewnością zaskoczyły marketingowców.
"Za największą ilość palet w przejściach", "najdłuższy paragon z nagonką na Lidla", "za bycie sklepem, który mnie najbardziej wkurza swoim spamem sms-owym", "za ten cały bałagan , bo ilość pracowników jest nieproporcjonalna do ilości pracy jakie wykonują" - piszą internauci.
Negatywne komentarze zdecydowanie dominują. Biedronka postanowiła odpowiedzieć na niektóre z nich. Napisano, że wszelkie nieprawidłowości klienci powinni zgłaszać na adres e-mail obsługi klienta Biedronki. Ale to tylko dolało oliwy do ognia.