Posłanka Nowoczesnej była bardzo aktywna w czasie protestów przeciwko reformie sądownictwa autorstwa PiS. Uczestniczyła w manifestacjach i występowała na licznych konferencjach prasowych. Na ulicach Warszawy ludzie skandowali jej imię i krzyczeli "Kamila, dziękujemy!". Gdy wyszła do protestujących, otrzymała większą owację niż Ryszard Petru.
Politycy Nowoczesnej, widząc rosnącą popularność Gasiuk-Pihowicz, zaczęli rozważać wystawienie jej w wyborach prezydenckich w 2020 r. Wcześniej była brana pod uwagę jako kandydatka na prezydent Warszawy, ale ostatecznie ugrupowanie postawiło na Pawła Rabieja.
- Nowoczesna znów jest jednością i znów jest wiara, że można i trzeba zmieniać Polskę. Zniknęły animozje i spory wewnętrzne. Każdy wie, że ma do wykonania robotę i robi, co trzeba. Kamila Gasiuk-Pihowicz to silne ogniwo i może odegrać bardzo ważną rolę. A za trzy lata nabierze już niezbędnego w polityce doświadczenia. Ryszard wierzy w Kamilę – mówi polityk Nowoczesnej. Za trzy lata posłanka będzie też w odpowiednim wieku, by ubiegać się o fotel prezydenta. Kandydat na najwyższy urząd w państwie musi mieć ukończone 35 lat. Gasiuk-Pihowicz ma rok mniej.
- Namówiłem ją dwa lata temu do startowania z list Nowoczesnej i nigdy się na niej nie zawiodłem – mówił kilka dni temu Petru w TVN24 o rosnącej popularności Gasiuk-Pihowicz. Sama zainteresowana ucina na razie rozmowy o wyborach prezydenckich. – Polityka jest teraz bardzo dynamiczna i nie mam na agendzie rozmów o personaliach w kontekście wyborów prezydenckich. To nie czas na rozmowę o wyborach, które będą za trzy lata. Teraz walczymy o sądy. Skupiamy się na wetach prezydenta oraz jego zapowiedzi ustaw reformujących sądownictwo – mówi Wirtualnej Polsce posłanka Nowoczesnej.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.