To nie będą zwykłe wakacje. Pandemia koronawirusa i nieustające zagrożenie sprawiły, że sanepid objął organizatorów letnich wyjazdów obostrzeniami, które mają zminimalizować ryzyko zakażenia.
Wśród nakazów i zakazów sanitarnych znalazły się m.in.:
- wykreślenie z programów lub znaczne ograniczenie wycieczek i wyjść, zwłaszcza do obiektów użyteczności publicznej,
- ograniczenie do niezbędnego minimum odwiedzin rodziców i dziadków,
- zobowiązanie opiekunów do bezzwłocznego odebrania dziecka z imprezy w przypadku podejrzenia, że jest zakażone lub chore.
Ograniczenia obejmują też liczbę dzieci przebywających np. na stołówkach, oraz obowiązek noszenia maseczek.
Rodzicom, którzy planują wysłać dzieci na wakacje, puściły nerwy. Zdaniem wielu, taki wyjazd będzie przypominał raczej kolonię karną, niż obóz młodzieżowy. Niektórzy rodzice boją się też o bezpieczeństwo.
Zakaz odwiedzin i przybywania osób trzecich? Bałabym się wysłać dziecko gdzieś, gdzie nie mogę go skontrolować - pisze jedna z internautek, komentując artykuł o nowych obostrzeniach.
Opłaciłem dwutygodniowy obóz karate swoim dzieciom. Teraz wychodzi na to, że nic z tego. Na obozie, jak co roku, powinno być około 400 dzieciaków z całego kraju. Jak zaczną śniadanie, to po nim obiad i kolacja, czekając jak tłumy przewiną się przez stołówkę. Rewelacyjny wypoczynek, a gdzie treningi i wolny czas? Super oferta! Lepiej dzieciaków nie wysyłać i być 4000 zł w plecy - pisze inny rodzic.
Pewne obawy co do możliwości dostosowania się do wytycznych sanepidu mają organizatorzy letnich wyjazdów. Choć namawiają rodziców do tego, by jednak wysłali dzieci na kolonie.
Lepiej, by wypoczywały na koloniach i obozach, niż miały siedzieć całymi dniami przed komputerem. Mamy tak bogate i ciekawe programy, że dzieci nawet nie zauważą tych wszystkich obostrzeń - mówi Maciej Pająk, współwłaściciel gdańskiego biura podroży "Poszukiwacze przygód".
Zapisz się na nasz specjalny newsletter o koronawirusie
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl