Polskie morze nigdy nie należało do najtańszych. Żeby wybrać się tam na wakacje w lecie trzeba zabrać ze sobą naprawdę spory zapas gotówki. Niestety w spokojnym wypoczynku nie pomaga również inflacja. Drożeje dosłownie wszystko. Nawet jednorazowe wejście do publicznej ubikacji. Cena powala!
Zdjęcie z Helu pokazała na Instagramie Katarzyna Bosacka. Gwiazda TVN zrobiła porównanie drzwi jednego z szaletów obecnie i w poprzednich sezonach. Ludzie nie mają wątpliwości: "To jest chore i cena też" - czytamy w komentarzach.
Toaleta publiczna na helu - cena, licznik osób i odrębny cennik dla panów
Na drzwiach wielkimi literami jest napisane: "Uwaga. Licznik osób, za każde wejście do toalety opłata...". No właśnie, jaka to kwota? W ubiegłych sezonach było to aż 4 zł! Obecnie cena jeszcze wzrosła. Jeśli chcemy skorzystać z publicznej toalety na Helu, musimy mieć przy sobie okrągłe 5 zł! "Może lepiej mieć przy sobie nocnik..." - żartuje internautka.
Na tym jednak nie koniec. Nad ostrzeżeniem przed "licznikiem osób" i horrendalną ceną za załatwienie potrzeb fizjologicznych widnieje kolejny cennik. Skierowany jest do panów. "Przez inflację panom penisy zmaleją" - ironizuje jedna z komentujących. O co chodzi?
Toaleta płatna. Duży penis - 7 zł, mały penis - 5 zł - czytamy "żarcik" zarządcy toalety.
Skomentowała to również Katarzyna Bosacka. "Dobrze przyjrzyjcie się napisom powyżej - opłata zależy od wielkości przyrodzenia, ktoś miał wyobraźnię" - śmieje się dodając radosne emotikony. Internauci nie są aż tak rozbawieni. Uważają, że to gruba przesada. Oto kilka opinii:
Jeśli to żart, to dla mnie niesmaczny. Poza tym, wysokie ceny za korzystanie z toalet będzie skutkowało prawdopodobnie kosztami sprzątania terenu. Jaki sens?
Jakie wakacje bieda w tym roku.
Żenujące. Bardzo słaby i obrzydzający żart. Cena też kuriozalna. Ktoś chyba dostał udaru od tych upałów. Przez to Hel będzie zasikany i śmierdzący. Ktoś powinien się tym zająć!
Za moment ludzie zaczną latać po wydmach jak opętani.