Kawiarnia ofiarą własnej popularności
Odwiedziliśmy jedną z kawiarni na warszawskim Mokotowie. Po złożeniu zamówienia na najdroższą kawę (skoro jest promocja, to można korzystać!) usłyszeliśmy od sprzedającej, że nasz kupon w aplikacji może zadziałać...lub też nie. Okazało się, że nie zadziałał.
Przykro mi, dzisiaj jest jakieś generalne obciążenie serwera od samego rana...będzie ta kawa? - spytała baristka.
Czytaj także: Ceny zaczynają przerażać. Tyle kosztuje kawa u Gessler
Na widok kwoty 21,90zł na kasie odpuściliśmy. Za nami kolejne osoby odchodziły z kwitkiem. Niektórzy jeszcze stojąc w długiej kolejce zorientowali się jaki jest problem i opuścili lokal. Dzwonimy do innej kawiarni - na wszelki wypadek, bo po co tracić czas na dojazd.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Niestety, u nas też od początku dnia jest problem. Czasami zadziała, no ale też nie zawsze - słyszymy.
Firma ma rozwiązanie
Drugie podejście do kawiarni - tym razem kawiarnia na terenie tzw. "warszawskiego mordoru", czyli w jednym z biurowców Domaniewskiej.
Od wejścia słyszymy, jak jedna ze sprzedawczyń do drugiej mówi "znam już rozwiązanie!" po czym ucina temat na widok kolejnego klienta. "Co podać?" - słyszymy i prosimy o wyjaśnienie na czym polega to rozwiązanie.
Chodzi o to, że trzeba zamówić dowolną kawę, a my przy okazji spisujemy numer karty lojalnościowej z aplikacji i za jakiś czas w tej aplikacji pojawi się kupon na dowolną kawę za 5 zł - słyszymy w odpowiedzi.
Szybka kalkulacja. Większość kaw kosztuje od 15 zł wzwyż. Więc teraz płacąc 15 zł a później 5 zł płacimy...20 zł. Czyli tak jak gdybyśmy od razu się zdecydowali na niemal najdroższą kawę. Ok, podzielone na dwa to wychodzi po 10 zł. O ile nasze poszukiwania wymarzonej kawy nie wiązały się z jeżdżeniem z miejsca w miejsce samochodem/komunikacją/wypożyczoną hulajnogą (niepotrzebne skreślić) - w takim przypadku cały interes przestaje być opłacalny. Musimy obejść się smakiem. A z niesmakiem opuszczamy lokal.
Da się inaczej?
Piszemy wiadomość na komunikatorze kawiarni. Dostajemy odpowiedź z prośbą o podanie adresu mailowego i numeru karty lojalnościowej. Zostajemy zapewnieni, że po ich podaniu kupon na kawę za 5 zł lada dzień pojawi się w naszej aplikacji. Czyli da się bez kupowania kawy po normalnej cenie.
Podajemy maila, logujemy się na aplikację aby zobaczyć jej numer....Po czym zostajemy z niej automatycznie wylogowani. Kolejne próby zalogowania kończą się informacją o błędzie serwera. Odpuszczamy. Po całej tej sytuacji ciśnienie skoczyło nam lepiej, niż po podwójnym espresso.