Amatorzy truskawek czekają niecierpliwie na pierwsze krajowe owoce. Sezon na truskawki trwa od maja do lipca. Uprawiane są zarówno w małych gospodarstwach, jak i na dużych plantacjach. W kuchni wykorzystuje się je na wiele sposobów m.in. do dżemów i ciast.
Na bazarch i targowiskach można obecnie znaleźć głównie truskawki importowane z zagranicy, a szczególnie z Grecji.
Mimo że są duże i atrakcyjne wizualnie, to jednak ich smak i aromat nie dorównują polskim owocom. Na kilka dni przed majówką można natknąć się na stoiska z polskimi truskawkami, które są droższe. Istnieją jednak uzasadnione wątpliwości, co do ich faktycznego pochodzenia.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
W rozmowie z "Faktem" Maciej Kmera, ekspert rynku hurtowego w Broniszach pod Warszawą, zaznacza, że obecnie jest za wcześnie na polskie truskawki, nawet te pochodzące z hodowli tunelowych.
Istnieje podejrzenie, że niektórzy sprzedawcy mogą sprzedawać greckie truskawki jako polskie, co rzecz jasna jest nieuczciwe. Jak wskazuje rozmówca "Faktu", importowane truskawki z Grecji mają charakterystyczny ciemny kolor i bujną zieloną szypułkę, podczas gdy polskie owoce są mniejsze i bardziej okrągłe, z bladoczerwonym kolorem i szypułką mocno przylegającą do owocu.
Należy zatem zachować ostrożność przy zakupie truskawek, szczególnie na rozmaitych bazarach, gdzie fałszowanie kraju pochodzenia owoców nie jest rzadkością. Pomimo surowych kar nakładanych przez Inspekcję Handlową Artykułów Rolno-Spożywczych za takie działania.
"Fakt" wskazuje, że inspektorów jest niestety niewystarczająco dużo, aby skutecznie monitorować i reagować wszystkie krajowe miejsca sprzedaży. Dlatego to klienci muszą być szczególnie uważni i pilnować, by nie dać się oszukać.
Sprawdź również: "Wiem, że kochasz Toruń". Zaleski gratuluje nowemu prezydentowi
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.