Regina skończyła studia z zakresu projektowania graficznego. Tuż po nich, będąc bez pracy, spontanicznie wpadła na pomysł założenia własnego biznesu o nazwie Silly Sparkles. Ten po krótkim czasie okazał się genialny, niczym strzał w dziesiątkę.
Występuje w przebraniu klauna. Rocznie zarabia na tym krocie
Choć swoją przyszłość początkowo widziała w biurze projektowym na etacie (w godzinach od 9 do 17), to na jej drodze stanął poważny kryzys finansowy w kraju. Niewiele placówek zatrudniało wtedy grafików. Długo nie mogła znaleźć pracy w zawodzie.
Regina postanowiła się nie załamywać. W 2010 roku chcąc zarobić jakiekolwiek pieniądze zdecydowała się przyjąć pierwsze lepsze ogłoszenie od agencji pracy. Od tej pory malowała twarze dzieci na imprezach. Spodobało jej się to. Niedługo potem, bo w 2011 roku, "wskoczyła" w strój klauna.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Zaczęła prowadzić własną firmę Silly Sparkles. Szybko zorientowała się, że grupą docelową są mamy z przedszkolakami. "Wielu moich klientów mówi mi, że znaleźli mnie dzięki rekomendacji na grupie na Facebooku" - przyznała dla "Business Insider".
W pandemii rozwinęła swój biznes o kolejną działkę. "Stworzyłam pakiet o nazwie "Birthday Boost" - mówiła. W skład usługi wchodziło przedstawienie kukiełkowe i zabawa z balonami. Za godzinę brała ponad tysiąc zł.
W zeszłym roku zarobiłam 135 tysięcy dolarów (ponad pół miliona zł). Mój mąż mógł rzucić pracę i realizować własne marzenia o przedsiębiorczości - dodała.
Teraz Regina pracuje maksymalnie dwa dni w tygodniu. Niedziele zawsze spędza z rodziną. "Uwielbiam to, że nie mam szefa. Sama decyduję, co robię" - podsumowała.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.