Sebastian Lorenc w oświadczeniu majątkowym zdradził, że jest właścicielem kilku nieruchomości na terenie Wrocławia, a ich wynajem w roku 2020 przyniósł mu zysk w wysokości 70 tys. zł. Równocześnie wiceprezydent miasta wpadł w tarapaty. Jak ustalił "Fakt", wszystko przez zaległości w regulowaniu rachunków za wodę w jednej z nieruchomości na wrocławskim Oporowie.
Z ustaleń "Faktu" wynika, że MPWiK skierowała właśnie wniosek o egzekucję długu. Mowa o kwocie rzędu 22 tys. zł.
Wiceprezydent Wrocławia miał 22 tys. zł długu za wodę. Jak do tego doszło?
Tabloid dotarł do dokumentów, z których wynika, że woda w domu na Oporowie nie była opłacana od grudnia 2019 roku do kwietnia 2021 roku. Jak tłumaczy się wiceprezydent Wrocławia?
Dom jest wynajmowany, ale niestety rachunki są na mnie. Przepisy są takie, że nie mogę tych rachunków przepisać na najemcę - powiedział "Faktowi" Lorenc, który zamierzał wyprostować sprawę do końca roku i wyegzekwować pieniądze od najemców.
Ostatecznie Sebastian Lorenc po dwóch godzinach od nagłośnienia sprawy zatelefonował do dziennikarza "Faktu" i poinformował, że dług został spłacony. Jako dowód przedstawił potwierdzenie przelewu na rzecz MPWiK.
Przemysław Gałecki z wrocławskiego magistratu podkreślił, że miasto "nie ma informacji o zadłużeniu pana Sebastiana Lorenca". Dodał przy tym, że zastępca prezydenta Wrocławia podlega takim samym przepisom, jak każdy inny mieszkaniec i powinien uiszczać opłaty za wodę, gaz czy prąd w terminie.
Sebastian Lorenc należy do Platformy Obywatelskiej. Jest bliskim współpracownikiem Grzegorza Schetyny. Na rzecz miasta działa od lat - wcześniej był radnym osiedlowym na Oporowie, następnie trafił do Rady Miejskiej Wrocławia. Jako wiceprezydent nadzoruje Departament Nieruchomości i Eksploatacji.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.