Maj zbliża się wielkimi krokami, a wraz z tym miesiącem - okres Pierwszych Komunii Świętych w Kościele katolickim. Wielu rodziców już teraz dwoi się i troi, by wyprawić dzieciom stosowne przyjęcie. W czasach inflacji nie jest to jednak takie proste.
Jedna z czytelniczek "Faktu" podjęła decyzję, że zorganizuje fajną imprezę domową dla córeczki, która przystępuje do tego sakramentu świętego. Początkowo kobieta planowała zamówić catering, by nie musieć "stać przy garach".
Jednak, kiedy pani Jola zapoznała się z kilkoma ofertami od usługodawców, to mina jej zrzedła. Zrozumiała, że jej na to nie stać. - Nasza trójka plus ok. 16 gości. Obdzwoniłam różne miejsca. Zszokowali mnie, bo okazało się, że i tak wysokie ceny, mogą dodatkowo pójść w górę - mówiła tabloidowi.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Wyprawia przyjęcie komunijne w domu. "To woła o pomstę do nieba"
W pierwszej ofercie cateringowej, jaką rozpatrywała pani Jolanta znalazły się: zupa, główne danie, dodatkowa potrawa na gorąco i coś słodkiego. Od gościa trzeba było zapłacić aż 200 zł.
Czytaj więcej: Znalazła patent na bardzo tani obiad. "Fura jedzenia"
Wydatek, że głowa mała. Wzięłabym 20 zestawów do domu, wyszłoby 4 tys. zł. Tyle, to potrafi kosztować komunia w lokalu - stwierdziła poirytowana.
W następnej propozycji cateringowej oferowano zaś: wiejski rosół, kaczkę z jabłkami, pieczone ziemniaki, sałatkę brokułową, mus czekoladowy i babeczki. Zestaw dla jednej osoby kosztował 135 zł. Zatem na 20 gości trzeba było wydać łącznie 2,7 tys. zł.
Koniec końców wyszło na to, że jednak będziemy latać między kuchnią a salonem. Zamówimy w cukierni ciasta i tort. Całą resztę przygotujemy sami - podsumowała dla "Faktu" pani Jola.