W połowie września ekipa katowickiej restauracji SOMI z radością świętowała otwarcie lokalu i witała pierwszych klientów. Dwa i pół miesiąca później żegna się pokazując rachunek za prąd.
Ekipa SOMI nie uginała się mimo widma rosnących cen energii i trudnej sytuacji na rynku gastronomicznym. Jeszcze w ostatnim tygodniu listopada ratowali swój mały biznes poszerzając ofertę pizzerii o obiady pracownicze lub organizując promocje na prosecco podawane do serwowanych posiłków.
Niestety, nie pomogło. Gwoździem do trumny dla katowickiego biznesu okazał się kolejny rachunek za prąd. Kwota blisko 16 tysięcy złotych przerosła młodych biznesmenów. "Nie jest tajemnicą, że ceny energii elektrycznej poszybowały w górę. Nas też nie ominęło" - napisali na Facebooku właściciele SOMI, wyjaśnili także, że ta sytuacja zmusza ich, by zamknęli lokal.
Czytaj także: Pierogi u Gessler. Cena za sztukę? Absolutny nokaut
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
"Sytuacja gospodarcza jest bardzo trudna dla małych przedsiębiorstw"
Kochani, jak wiecie, sytuacja gospodarcza jest bardzo trudna dla małych nowo powstałych przedsiębiorstw. Przykro nam to mówić, ale jesteśmy również dotknięci tą sytuacją, która zmusza nas przemyśleć i na chwile zamknąć drzwi SOMI - napisali właściciele modnej pizzerii.
To kolejny biznes gastronomiczny na Śląsku, który nie przetrwał rosnących cen energii. Mordercze rachunki dotykają zarówno nowych przedsiębiorców stawiających w branży pierwsze kroki jak i starych wyjadaczy. Kilka dni temu koniec działalności po trzydziestu latach obecności na rynku ogłosiła najstarsza polska sieć fast foodów popularna w regionie: Mr Hamburger.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.