Agenci CBA zatrzymali w Lublinie byłego posła i biznesmena Janusza Palikota, a także dwie inne osoby - Przemysława B. w Lublinie oraz w Biłgoraju Zbigniewa B.
Jak informował rzecznik Prokuratury Krajowej Przemysław Nowak, śledztwo dotyczy doprowadzenia do niekorzystnego rozporządzenia mieniem kilku tysięcy pokrzywdzonych na kwotę blisko 70 mln zł.
Była żona Palikota przemówiła
Jak czytamy w "Super Expressie", w przeszłości Maria Nowińska, jego była żona, publicznie oskarżała Janusza Palikota m.in. o wyprowadzanie milionów złotych do rajów podatkowych. Co ciekawe przed sądem lekarkę reprezentował w tej sprawie mecenas Roman Giertych, a kolejne etapy tego konfliktu szeroko były relacjonowane w mediach.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Nowińska miała na pieńku z Palikotem, jednak teraz, w obliczu kolejnych kłopotów byłego męża, nie krytykuje go. Gdy dowiedziała się o zatrzymaniu, nie poczuła żadnej satysfakcji.
Przykro, że to wszystko tak się skończyło. Paradoksalnie to jest właśnie dominujące uczucie po tych dwudziestu latach. Mamy dwóch wspólnych synów, jestem z nich bardzo dumna, jestem dumna z ich osiągnięć, teraz całą sytuację bardzo mocno przeżywają - zdradza Maria Nowińska.
- Nie jestem wierząca, ale chcę się za niego pomodlić - dodaje.
Pracownicy oskarżają
Prokuratorskie zarzuty wobec biznesmena dotyczą popełnienia przestępstw na szkodę ok. 5 tys. osób, które zainwestowały w jego biznes. Wśród nich mają być m.in. znani sportowcy.
- Zainwestowane środki nie były przeznaczane na cele wskazane w dokumentach emisyjnych, a zostały wydane na pokrycie wcześniejszych zobowiązań spółek z Grupy Kapitałowej, które były w złej sytuacji finansowej - podawała Katarzyna Calów-Jaszewska z Działu Prasowego Prokuratury Krajowej.
Poza tym, stratni mają też być liczni pracownicy. Tymon Straburzyński, który pracował w Browarze Tenczynek, nie otrzymał kilku wypłat. Firma ma być mu winna około 40 tys. zł.
Potrafił nawijać makaron na uszy. Mówił, że każda największa firma, nawet taka jak Apple, miała duże problemy. Podkreślał, że jesteśmy w najpiękniejszym etapie rozwoju firmy, że zaraz będziemy na szczycie - opowiadał w "SE".
Czytaj także: Rodzinne miasto Palikota. Oto co mówią ludzie
Z kolei handlowiec Paweł Niechwiadowicz mówi "Super Expressowi", że były poseł jest mu winny 12 tys. zł. Wspomina, że wielu wierzyło w sukces Palikota - był bowiem moment, że sklepy oraz restauracje chciały mieć jego produkty.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.