Krzysztofa Jackowskiego nie trzeba nikomu przedstawiać. Jasnowidz utrzymuje, że pomógł w odnalezieniu 700 zaginionych osób. Na swojej stronie zamieścił skany kilkudziesięciu dokumentów - zarówno od policji jak i prokuratury. Niektóre z nich to podziękowania, inne prośby o wykonanie wizji a jeszcze inne - informacje o przesłuchaniu go w charakterze świadka.
Czytaj także: Jackowski już wie. Koszmarna wizja. "Świat w szoku"
Krzysztof Jackowski zapewnia na swojej stronie, że w jego kursie może wziąć udział każdy.
Żeby nauczyć się tej umiejętności nie trzeba posiadać predyspozycji lub żadnych innych doświadczeń - można przeczytać na stronie kursu.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Zdaniem Jackowskiego, każdy z nas ma w sobie to, co potrzebne do jasnowidzenia. Ten zmysł znajduje się w nas podobnie, jak pozostałe zmysły. Barierą jest jednak metal - przed przystąpieniem do jasnowidzenia należy zdjąć choćby zegarek.
Dziennikarka portalu kobieta.gazeta.pl postanowiła skorzystać z kursu. Na początek otrzymała 25 materiałów wideo. To nic innego, jak zapis szkolenia odbywającego się na żywo. Całość trwa niespełna 5 godzin.
Reinkarnacja, karma, fizyka kwantowa, Jung czy Księdza Rodzaju - wszystko to znajdziecie w szkoleniach Jackowskiego. Jeszcze więcej z tego szkolenia dowiemy się na temat jego samego.
Długa historia jego pierwszej wizji mogła zostać zamknięta w trzech zdaniach - napisała Marta Nowak.
Czuje się czołem
Przed wstępem do części praktycznej, pada garść porad.
Nie gada się o jasnowidzeniu jak o maśle maślanym. To nie są motylki fruwające. To są rzeczy, które kłócą się z moralnością, z wieloma rzeczami
To jest szperanie po ludzkim internecie, po biologicznym internecie, i kradzież informacji - mówi Jackowski.
To nie koniec jego rad o tym, jak w praktyce podchodzić do jasnowidzenia.
Czytaj także: Krzysztof Jackowski znów niepokoi. Chodzi o jesień
Czuje się czołem, które należy pobudzać za pomocą prostej techniki z użyciem palców. Przedmioty związane z wizją, którą pragniemy wywołać, warto wąchać. Trzeba mieć w sobie pokorę i nie wolno za bardzo się spinać - wymienia dziennikarka.
Kursanci na szkoleniu stacjonarnym dostają zadania. Tym na kursie online pozostaje śledzenie ich poczynań. Niektórym wizje wychodzą bardziej, innym wcale. Na koniec Jackowski dosłownie rzuca w stronę kursantów wydruki dotyczące spraw, które prowadził.
Obrzucam was cząstką moich sukcesów, bo jestem hojny, bo mnie na to stać - mówi.
Jak tam twoje postępy?
Tak brzmi tytuł e-maila, który Krzysztof Jackowski wysyła kursantom trzy dni po kursie. Pyta o wrażenia, o praktykę i sprawdza, czy jest zainteresowanie dalszym rozwijaniem zdolności jasnowidztwa.
Nie wyklucza, że po pierwszej części szkoleń za niemałe pieniądze, przyjdzie kolej na następną.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.