Z nowym rokiem zmienia się wysokość płacy minimalnej w naszym kraju. Od stycznia zamiast 3,6 tysięcy złotych brutto, pracownicy na najniższej krajowej dostaną 4242 złote, a ich stawka godzinowa z 23,5 zł wzrośnie do 27,7 brutto.
Od stycznia 2024 płaca minimalna wzrosła znacząco: z 3,6 tys. zł brutto do 4242 zł brutto, a stawka godzinowa z 23,5 zł brutto 27,7 zł brutto. Kolejne wzrosty pensji są zapowiadane na lipiec: płaca minimalna wzrośnie do poziomu 4,3 tys. zł brutto, a stawka godzinowa do 28,1 zł brutto.
Okazuje się, że nie wszystkich jednak wzrosty płac minimalnych cieszą jednakowo. Za jedną z najbardziej poszkodowanych grup w tym zakresie uważają się sprzedawczynie w dużych sieciach handlowych.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Bo o ile wzrost pensji minimalnej daje lepsze pieniądze na start osobom rozpoczynającym pracę, to wieloletni pracownicy nie otrzymują do swoich umów adekwatnych aneksów wyrównujących ich zarobki.
Czytaj także: Robił w Lidlu przekręty z paragonami. Szuka go policja
Nie wyobrażam sobie sytuacji, że po kilkunastu latach pracy w tym miejscu będę zarabiać tyle, ile osoba początkująca - komentuje jedna z ekspedientek Biedronki w rozmowie z Gazetą Wyborczą.
A inna dodaje: "Rozumiem rozgoryczenie "starszej" kadry, jeśli ich pensje nie wzrosną, to będzie jak degradacja". Wyborcza skontaktowała się przedstawicielami sieci Biedronka, pytając o podwyżki pensji stosowne do zmian.
Ponad 65 tys. pracowników sieci Biedronka w sklepach i centrach dystrybucyjnych otrzyma wynagrodzenie wyższe o kwotę od 650 do 900 zł brutto. Średnio wzrost wynagrodzenia w sklepach wyniesie 17 proc - czytamy na łamach GW.
W praktyce oznacza to, że osoba zaczynająca pracę w Biedronce na stanowisku kasjera obecnie może zarobić od 4 700 zł do 5 050 zł brutto zależnie od regionu. Jeśli ktoś pracuje dla sieci dłużej niż trzy lata, może liczyć na zarobek od 4 850 zł do 5 300 zł brutto.