Kiedy inflacja osiągnęła najwyższy poziom od ponad 20 lat, a ceny towarów i usług pobijają rekordy, trudno się dziwić, że temat drożyzny nie schodzi z ust Polaków. Jedną z grup, które najbardziej odczuły podwyżki cen i skutki wprowadzonego od nowego roku Polskiego Ładu są bez wątpienia przedsiębiorcy.
To właśnie z nimi postanowił porozmawiać vloger Dymitr Błaszczyk, prowadzący popularny na YouTubie kanał "Sprawdzam Jak". YouTuber zapytał ich, o ile zwiększyły się ceny ich usług w porównaniu do roku poprzedniego oraz co myślą o obecnej sytuacji w kraju.
Podwyżki u fryzjera. Kilkadziesiąt złotych więcej miesięcznie
Pierwszy telefon Błaszczyk wykonał do losowego salonu fryzjerskiego. Zapytał, o ile w 2022 roku zdrożało strzyżenie. Okazało się, że obecnie klienci za podstawowe cięcie krótkich włosów muszą zapłacić o 20 zł więcej, niż w roku poprzednim. Jeśli wziąć pod uwagę, że przeciętny mężczyzna odwiedza barbera dwa razy w miesiącu, jego miesięczne wydatki wzrosną zatem aż o 40 zł.
"Sztuczne nabijanie"
Kolejnym rozmówcą vlogera był przedstawiciel branży asenizacyjnej, czyli mówiąc potocznie - szambiarz. Od nowego roku za wywóz szamba przedsiębiorstwo, do którego dodzwonił się Błaszczyk, liczy sobie 210 zł. Wcześniej kwota ta wynosiła 170 zł. Różnica jest spora. - To jest cena w trakcie Ładu Polskiego - stwierdził rozmówca YouTubera.
Pracownik firmy asenizacyjnej powiedział, że związek z podwyżką ma m.in. wzrost cen paliw, a oczyszczalnie wymagają, by płacić więcej kierowcom. Na pytanie, czym to jest spowodowane, mężczyzna odpowiedział w ostrych słowach:
Sztucznym nabijaniem, wyborami, naszymi pięknymi rządami. U nas gmina akurat dyryguje cenami zakładów usług komunalnych. Mamy więcej ludzi na krzesłach jak pracujących no i ktoś to musi utrzymać. Kto to utrzyma? Śmiertelnik, ten który mieszka w domciu, wys*rać się musi, niech płaci - powiedział rozmówca.
50 zł więcej za pokój w hotelu
YouTuber sprawdził też, ile więcej zapłaci pracodawca, który chce zorganizować swoim podwładnym wyjazd integracyjny. W tym celu zadzwonił do hotelu. Zapytał, ile kosztowało wynajęcie pokoju w obiekcie w listopadzie ubiegłego roku, a ile będzie kosztować w lutym.
Tutaj również podwyżka jest znacząca. Kobieta poinformowała, że w listopadzie za pokój dwuosobowy ze śniadaniem trzeba było zapłacić 270-290 zł, a w lutym kwota będzie wynosić nawet 320-340 zł. To wzrost rzędu 50 zł. To cena w przypadku pobytu grupowego. Za rezerwację indywidualną można zapłacić aż... 150 zł więcej.
"Rozglądam się, czy jeszcze mnie stać na prowadzenie firmy"
Błaszczyk porozmawiał także z właścicielką cukierni. Kobieta wyznała, że jak na razie nie wprowadziła żadnych podwyżek. - Jak na razie to ja się rozglądam, czy jeszcze mnie stać na prowadzenie firmy, czy nie - powiedziała.
Pani cukiernik dodała, że ma ustalone ceny i póki co zamierza się ich trzymać. Nie otrzymała jednak jeszcze najnowszego rachunku za prąd. Mamy nadzieję, że jego wysokość nie skłoni przedsiębiorczyni do zmiany zdania.
Czas zrezygnować z jedzenia "na mieście"?
Na koniec, jako gwóźdź programu, vloger zadzwonił do przedstawiciela branży, z której Polacy korzystają prawdopodobnie najchętniej - do restauracji. Jak można się domyślić, tam również obowiązują wyższe ceny niż jeszcze kilka miesięcy wcześniej. - Ceny się zmieniły, jak mam być szczera, dość sporo, niestety - powiedziała kobieta, która odebrała telefon.
Rozmówczyni zdradziła, że ceny poszczególnych dań wzrosły o około 4 do 6 zł. Zdrożały także napoje. Pracownica lokalu przyznała, że głównym powodem takich zmian w menu są podwyżki cen prądu, które wynoszą nawet... 300 proc.!
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.