Chiński miliarder zapadł się pod ziemię z początkiem 2021 roku. Początkowo podejrzewano nawet, że nie żyje. Twórca holdingu Alibaba wcześniej publicznie krytykował chiński rząd. W październiku 2020 roku w Szanghaju otwarcie mówił, że chiński system finansowy po prostu nie istnieje, a tamtejsze banki porównywał do sieci lombardów.
Po swoim wystąpieniu zniknął w tajemniczych okolicznościach. O jego losach nie było wiadomo nic przez blisko trzy miesiące. O tym, że żyje i ma się dobrze, media informowały w styczniu 2021 roku, gdy biznesmen pojawił się wirtualnie na gali dobroczynnej.
Jednak od tamtej pory nie było wiadomo co dzieje się z założycielem jednej z największych na świecie platform e-commerce. Rosła natomiast presja chińskiego rządu wycelowana w technologiczne biznesy w tym, w działalność samego Jacka Ma.
Rząd Pekinu ogłosił ostre restrykcje wobec spółek technologicznych. Uznał też, że działalność Jacka Ma narusza przepisy antymonopolowe na tym polu. Grzywna jaką nałożono na Alibabę sięga rekordowej kwoty 2, 8 mld dolarów. Osobną karę ma również otrzymać spółka należąca do biznesmena - Ant Group.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Anonimowe źródła na jakie powołuje się brytyjski dziennik "Financial Times" informują, że Jack Ma wyjechał do Japonii wraz z rodziną, osobistym szefem kuchni i ochroniarzami. Biznesmen zachowuje dyskrecję do czasu rozpraw, które anulują kary nałożone na niego przez chiński rząd.
W Japonii dla zabicia czasu maluje akwarelami, odwiedza gorące źródła i ośrodki narciarskie w Tokio, a także regularnie podróżuje do Stanów Zjednoczonych, Izraela. Był też widywany z przyjaciółmi na jachcie w Hiszpanii.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.