Sezon urlopowy w pełni. Polacy odpoczywają w różnych miejscach w kraju i za granicą i publikują w mediach społecznościowych tzw. "paragony grozy". Nic w tym dziwnego, bowiem niektóre ceny dań, napojów i deserów potrafią wprawić w osłupienie.
W dobie szalejącej inflacji, która w czerwcu wyniosła 15,6 proc., czyli najwięcej od ponad 25 lat drożeją nie tylko dania główne i napoje, ale także dodatki. Paragon z Mazur jest tego doskonałym przykładem.
Zamówiła frytki z ketchupem. Cena zaskakuje
Pani Oliwia pokazała paragon z Mikołajek. Jak widzimy na rachunku, internautka zamówiła frytki z ketchupem w jednym z tamtejszych lokali. Autorka postu za porcję frytek zapłaciła 10 złotych, a za ketchup... 5 złotych. Cena sosu delikatnie panią Oliwię zaskoczyła. Za piwa internautka zapłaciła od 14 do 20 złotych.
Paragon grozy z keczupem za 5 ziko - napisała autorka wpisu. W komentarzu dodała, że frytek było mało. "Bardziej mnie rozbawił keczup za 5 ziko, nie robię afery po prostu to dla mnie turbo śmieszne" - dodała odpowiadając internaucie.
Pani Oliwia zamieściła także zdjęcie kokilki na ketchup, by pokazać objętościowo porcję sosu za 5 złotych.
Czy waszym zdaniem to przesadzona cena za niewielką porcję ketchupu do frytek, który przecież wciąż w wielu lokalach jest serwowany za darmo?
#PokażParagon. Od jakiegoś czasu publikujemy tzw. "paragony grozy i łagodności" z różnych turystycznych kurortów w całej Polsce i nie tylko. Dzięki temu nasi czytelnicy mogą lepiej przygotować się do planowania budżetu swojego wyjazdu. Wysyłajcie nam swoje "paragony grozy" lub "paragony łagodności". Piszcie do nas przez dziejesie.wp.pl.