Pani Ida na własnej skórze przekonała się, że wakacje w Polsce nie należą do najtańszych. Przyjechała ze Szwecji do malowniczej Krynicy Morskiej. Poszła z rodziną do pewnej restauracji na posiłek.
Szok. Tyle zapłaciła w Krynicy Morskiej. Jest drożej niż... w Szwecji
Za wszystko trzeba było płacić osobno. Za zważoną rybkę, za frytki, za małą łyżkę surówki i za napoje. Zapłaciliśmy więcej niż u nas w domu w Szwecji - mówiła oburzona "Faktowi".
Swoje danie porównała z tym, jakie niedawno jadła na szwedzkiej wyspie Öland. Okazuje się, że w tamtejszej restauracji zapłaciła mniej niż w Polsce. Kosztowało ją to bowiem tylko 100 koron, a więc około 38 zł.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Co ciekawe, w zagranicznym lokalu bez ograniczeń mogła nakładać sobie sałatki lub surówki. W Polsce nie miała takiej opcji.
"Zgadniesz, ile potrafi kosztować w Szwecji zestaw ryba/kotlet lub inne danie, kartofle z sosem, woda plus kawa? Po przeliczeniu na "nasze" nawet nie 40 zł. A! W tej cenie jest jeszcze bufet sałatkowy" - czytamy na stronie "Faktu".
Tabloid zaznacza, że nie tylko paragony grozy spędzają sen z powiek Polakom. Tanie nie jest też wynajmowanie noclegu podczas wakacji. Dziennik rozmawiał z Tomaszem Machałą, prezesem Nocowanie.pl.
Hejt na ceny w Polsce wynika z tego, że przyzwyczailiśmy się, że Polska jest tania. Polska nie jest i nie będzie już tania. I w sumie, dlaczego ma być? Tanie nie są usługi, mieszkania, samochody, ubrania, jedzenie. Dlaczego więc tani ma być wypoczynek, skoro właściciele obiektów płacą więcej za wszystko i w dodatku inwestują w rozwój? - zastanawiał się Machała.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.