Centrum Obsługi Administracji Rządowej ogłosiło przetarg na "sukcesywny zakup paliw w systemie bezgotówkowym na podstawie kart flotowych do samochodów służbowych Jednostek Administracji Publicznej". Na liście instytucji mających zapotrzebowanie jest około 80 urzędów.
W ciągu dwóch lat pracownicy instytucji mają wyjeździć 7,3 miliona litrów Popularnej benzyny Pb 95 i 5,6 mln oleju napędowego, co daje łącznie przeszło 13 mln litrów. "Fakt" wylicza, że na przewiezienie takich zasobów potrzeba 430 cystern.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Paliwo dla władzy
Tabloid zwraca też uwagę, że wśród kilkudziesięciu urzędów są Kancelaria Premiera, ministerstwa i państwowe instytucje. W tej drugiej kategorii mieszczą się choć Ministerstwo Klimatu i Środowiska, którym kieruje Paulina Hennig-Kloska (na zdjęciu), czy Ministerstwo Zdrowia pod batutą Izabeli Leszczyny.
"Fakt", zwraca uwagę, że sprawy środowiska, klimatu i zdrowia publicznego powinny leżeć na sercu wspomnianym instytucjom. Patrząc jednak na szczegóły przetargu można mieć wątpliwości, czy tak rzeczywiście jest. Warto zwrócić też uwagę, że Donald Tusk obiecał, iż cena paliwa ma być na poziomie 5,12 zł, ale nie wiadomo, kiedy ta obietnica się ziści. Tymczasem na paliwo dla rządzących składamy się my osobiście.
Szkodliwe dla środowiska i ludzi
Przypomnijmy, że wraz ze spalaniem paliwa wydzielają się szkodliwe dla zdrowia substancje. Do atmosfery wydostaje się dwutlenek węgla, proces ten przyczynia się także do powstawania smogu.
Niezwykle niebezpieczny jest także benzen, który uwalnia się wraz ze spalinami czy dymie papierosowym. Jest to węglowodór aromatyczny, który nie tylko stanowi obciążenie dla środowiska, ale jest też jedną z najgroźniejszych trucizn przemysłowych, sprzyjającym powstawaniu nowotworów.
Zobacz również: Aborcja podzieli rząd? Czarzasty: "Przyjdzie taki czas"