Sprawę nagłośniono w programie "Interwencja" na antenie Polsatu. 49-letnia pani Ilona ma czworo dzieci. Do tej pory zajmował się nimi mąż kobiety, aby ona mogła wyjeżdżać na zarobek. Po śmierci męża wszystko jest na jej głowie, w tym także spore długi.
Czytaj także: Szymon Hołownia: W Sejmie jest 50 rozrabiaków
Kobieta szukała pomocy w pomocach społecznych, bo pieniądze z zasiłku pogrzebowego nie wystarczą na pochowanie mężczyzny. Nikt jednak nie poczuwał się do pomocy, gdyż mąż pani Ilony zmarł w Karczewie, rodzina przeprowadziła się do Marek, ale zameldowana jest na Mokotowie w Warszawie.
Zadzwoniłam do zakładu pogrzebowego, skąd przyjechali po męża, jak zmarł. Oszacowali, że pogrzeb to mniej więcej 12-13 tys. zł. Potrzebujemy pomocy z MOPS. Jest jednak dylemat między Iwicką, Markami a między Karczewem. Ja tylko chcę pochować męża - tłumaczyła w programie "Interwencja" pani Ilona.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Ciało zmarłego przez dwa tygodnie leżało w prosektorium, bo rodzina nie miała za co pochować mężczyznę.
W ośrodku pomocy społecznej w Karczewie pani Ilona dowiedziała się, że pomocy powinien udzielić MOPS w Markach.
Dopiero po interwencji dziennikarzy z programu ustalono, że pochówku dokona opieka społeczna z Karczewa. Prosektorium także postanowiło pomóc rodzinie i zwolniło ją z większości opłat. Pani Ilona zapłaciła tylko 140 zł.
- Myślę, że jeżeli zamknie się wszystkie problemy, i z taty pogrzebem, i z tym wszystkim, to tu jest okazja na nowe życie, z nowym startem. To bardzo potrzebne mamie, żeby odpoczęła od tych wszystkich problemów, od tych wszystkich tragedii - mówi córka pani Ilony, Sara.