Temat przybliża teraz strona "next.gazeta.pl". Portal wyjaśnia, że czeski Instytut Polityki i Społeczeństwa to think tank opozycyjnego ugrupowania ANO. Jego przedstawiciele wybrali się ostatnio na zakupy porównawcze do polskiego i czeskiego sklepu. Byli jednak też w marketach w innych krajach. Wszędzie skompletowali taki sam koszyk.
Czytaj więcej: Mariusz Błaszczak ma krocie na koncie. Takim jeździ autem
Kupili dokładnie te same produkty spożywcze. Interesowały ich różnice w cenach - czy są i jak duże? "Modelowy koszyk objął osiemnaście podstawowych artykułów, w tym mięso, nabiał, owoce i warzywa, ale także wino" - wymienia "next.gazeta.pl".
Takie różnice są w cenach. Porównali produkty w Czechach i Polsce
Badacze uzyskali bardzo ciekawe dane. Otóż ceny aż siedemnastu produktów w Pradze okazały się... wyższe, niż w Warszawie.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Największa różnica w cenie - ponad 50 proc. - dotyczyła jabłek. W przypadku pieczywa oraz ryżu w Polsce było ok. 40 proc. taniej. W Czechach spośród wybranych towarów tańsza była tylko butelka wina - czytamy na "next.gazeta.pl".
Zgodnie z raportem na koszyk w Warszawie wydano 1238 koron, a w Pradze 1655. Po przeliczeniu tego na polską walutę (złotówki) otrzymano blisko 79 zł różnicy.
Co ciekawe, podobne ceny do tych w Pradze odnotowano w Niemczech (market w Berlinie, gdzie zapłacono za koszyk 1690 koron). Nieco drożej, niż w Czechach było w Austrii (Wiedeń) - 1753 koron.
"Różnice w cenach są odzwierciedleniem nie tylko siły nabywczej pieniądza i kursów walut. Wynikają również z różnic w nakładach na produkcję i transport. Na cenę sklepową mają wpływ także odmienne obłożenia podatkowe" - podano w czeskim raporcie, co cytuje teraz "next.gazeta.pl".