Na początku maja do sieci trafiło zdjęcie, na którym widać szokującą cenę czereśni - 260 zł za kilogram. Internauci wprost łapali się za głowy i nie mogli uwierzyć w taką cenę.
W komentarzach pisali, że jak cena nie spadnie to czereśnie staną się produktem luksusowym, na który będą mogli pozwolić sobie tylko zamożni Polacy.
Sprawę komentował Janusz Piechociński, były wicepremier, a obecnie ekspert rynku żywności. Polityk tłumaczył wysoką cenę, tym, że czereśnie pochodzą z importu. - Miejmy dystans, mamy początek maja, spóźnioną wiosnę. Przecież sprzedający te drogie czereśnie za ćwierć tysiąca złotych, nie wyhodowali ich pod folią czy w szklarni. Muszą być z importu. Nasze czereśnie dopiero kwitną - mówił na początku maja Janusz Piechociński w rozmowie z "Faktem".
Czytaj także: Oto cena czereśni w USA. Polacy nie wytrzymali
Pokazał cenę czereśni w osiedlowym sklepie
Wygląda na to, że ceny czereśni zaczynają spadać. Pan Jakub opublikował zdjęcie na Twitterze, na którym widzimy, że za kilogram tych owoców trzeba zapłacić 29,99 zł. Jak podkreśla internauta zdjęcie zrobił w jednym z droższych osiedlowych sklepów w Piekarach Śląskich.
G***burzę o cenę czereśni i truskawek uważam za zakończoną. Ceny z osiedlowego sklepu, jednego z droższych - napisał pan Jakub na Twiterze.
Na opublikowanym zdjęciu widać również cenę truskawek - 9,99 zł za kilogram. Nieco droższe są borówki - 19,99 zł za kg i morele 22,99 zł za kilogram.
A jakie ceny owoców sezonowych wy zaobserwowaliście w waszych sklepach i na targowiskach?