Przed ogłoszeniem dodatkowych restrykcji dla szkół, zapytaliśmy Polaków, co sądzą o zdalnym nauczaniu. Okazuje się, że nie po raz pierwszy jesteśmy podzieleni na pół.
Zdalne nauczanie. Polacy podzieleni
44 proc. Polaków twierdzi, że dzieci powinny się uczyć zdalnie do czasu, gdy dzienna liczba przypadków koronawirusa spadnie poniżej tysiąca - wynika z badania na panelu Ariadna dla money.pl. Przeciwnego zdania jest 39 proc. Polaków - oni uważają, że dzieci powinny zostać w szkołach.
Minimalnie więcej głosów za zdalnym nauczaniem usłyszymy od rodziców. Wśród nich 47 proc. ankietowanych popiera to rozwiązanie. Z kolei więcej z nich jest na "nie" - 42 proc. badanych uważa, że dzieci powinny chodzić na lekcje do szkoły.
Koronawirus. A co z pedagogami?
Problemem są nie tylko zarażenia koronawirusem wśród uczniów, ale i wśród pedagogów.
My naprawdę nie chcemy znowu pracować z domu. Wolimy uczyć w szkole - mówi Broniarz. Szybko jednak uzupełnia swoją wypowiedź. - Problem w tym, że w tej chwili szkoły bardzo często nie są już bezpiecznym miejscem. A my chcemy uczyć bez obawiania się o własne zdrowie i życie - dodaje szef ZNP.
Według Broniarza nauczanie zdalne stwarza jednak pewne komplikacje. Nie wszyscy uczniowie mają taki sam dostęp do laptopów czy internetu i, który pozwolą im uczyć się zdalnie.
Jeśli będzie to samo, co wiosną, to wiele dzieci będzie bez komputerów, internetu i de facto bez dostępu do edukacji - dodaje.
Nauczanie zdalne może być powodem nierówności w dostępie do edukacji. A to według Broniarza oznacza, że dzieci z bogatszych rodzin będą miały znacznie łatwiej.
W czwartek, 15 października rząd ogłosił nowe wytyczne dotyczące funkcjonowania szkół. W żółtej strefie szkoły wyższe przechodzą na nauczanie hybrydowe. W czerwonej strefie zaś uczniowie wszystkich szkół wyższych będą uczyć się zdalnie.
Zobacz także: Koronawirus i szkoły. Dariusz Piontkowski o zgonach wśród nauczycieli
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.