Jednym z elementów kampanii wyborczej stały się ceny paliwa w Polsce. Państwowy koncern Orlen postanowił na kilka tygodni przed wyborami znacząco je obniżyć, mimo wysokiego kursu dolara oraz zwyżkujących cen ropy na świecie.
Czytaj także: Sprawdził ceny paliw po wyborach. Wniosek jest jeden
Okazyjne ceny benzyny i oleju napędowego sprawiły, że na stacjach Orlenu zapanował prawdziwy chaos. Wielu kierowców zdecydowało się na magazynowanie paliwa na zapas, a na przygranicznych stacjach pojawiło się mnóstwo klientów z ościennych państw. Ta sytuacja prowadziła także do częstych "awarii" dystrybutorów, związanych głównie z brakami paliwa.
Wiele osób spodziewało się, że sytuacja zmieni się tuż po wyborach parlamentarnych. Analitycy rynku paliw prognozują szybkie podwyżki na stacjach, a Orlen właśnie rozpoczął podnoszenie hurtowych cen. Mimo to kierowcy wciąż są zaskakiwani niskimi cenami paliw.
Na stacjach Orlen wciąż trwa "cud"
Jeden z użytkowników platformy X (dawniej Twitter) sfotografował pylon przy stacji koncernu. Ten widok opatrzył krótkim komentarzem:
Cud nadal trwa
Jak się okazuje, ceny na stacji wciąż nie przekraczają psychologicznej granicy 6 złotych. Za benzynę 95-oktanową trzeba zapłacić 5,96 zł, z kolei olej napędowy wyceniono na 5,94 zł. Komentujący zwracają jednak uwagę na szybko drożejący gaz LPG. Internauci zauważyli skokowy wzrost cen tego paliwa:
Ta, cud nadal trwa tylko nikt nie zwraca uwagi na gaz. Z dnia na dzień podwyżka 20-30 gr - zauważa jedna z komentujących internautów.
Jak ty cudem nazywasz skok gazu o 20 groszy, to ty Boga w sercu nie masz - ironizuje jeden z komentatorów.