Takiego obrotu spraw, zwyciężczyni loterii pieniężnej z Kalifornii można jedynie współczuć. Kobieta przed laty kupiła na loterii zwycięski los i w mgnieniu oka stała się posiadaczką niemałej fortuny.
Na jej konto z wygranej wpłynęła zawrotna kwota ponad miliona dolarów, czyli ponad 4 miliony złotych. Nim jednak odebrała nagrodę, kobieta zdecydowała się na mały fortel.
Denise zataiła wygraną przed mężem, zamiast tego składając... pozew rozwodowy. Taka taktyka w przyszłości miała ją uchronić przed podziałem majątku w wypadku rozstania.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Pech chciał, że list przeznaczony dla zwycięzców loterii trafił w ręce jej byłego męża już w kilka lat po rozstaniu. Mężczyzna w ten sposób dowiedział się, że majątek wygrany przez żonę został przed nim zatajony, a być może był też bezpośrednim powodem rozstania.
Oszukany małżonek sprawę zgłosił do sądu. I choć Denise do końca zaprzeczała, jakoby wygrana miała związek z rozstaniem, okazało się, że czek z wygraną przed rozwodem ukryła u matki.
Sędzia orzekł, że kobieta w ten sposób naruszyła przepisy dotyczące ujawniania aktywów i funduszy przed rozwodem. W efekcie nakazano jej zapłatę byłemu mężowi 20 wypłat w wysokości 66 800 dolarów (prawie 270 tys. zł)
Czytaj także: Wziął kupon za "dychę". Wygrał ponad 100 milionów euro