Przypomnijmy, że na platformie X na profilu Petrichor pojawiły się screeny rozmowy pracownik — pracodawca na Skypie. Na kolejnych zdjęciach widać, że kobieta została zwolniona z jednej z firm, której siedziba znajduje się w Radomiu. Szef zwrócił się do swojej podwładnej w dość napastliwy sposób. Poszło o wyniki — początkująca graficzka nie "dowiozła" wymaganej przez pracodawcę liczby grafik.
Zrobiła Pani 5 wizualizacji przez cały dzień? Oooooo proszeeeeeeee. Chyba Pani żartuje. To dziękuję, do widzenia. Ja nie płacę za naukę - czytamy w materiale udostępnionym na platformie X.
Internauci nie zostawili na szefie radomskiej firmy suchej nitki. Właściciel firmy Dariusz Jabłoński poczuł się wywołany do tablicy. Na fanpage’u swojego przedsiębiorstwa zamieścił emocjonalne i chyba nie do końca przemyślane oświadczenie.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Pan Dariusz tłumaczy, że zatrudniał osobę z dobrą znajomością programu graficznego Corel. Jednak dwa zdania niżej okazuje się, że zatrudniona osoba miała zadeklarować, że "szybko opanuje program".
Corel w 2 dni miała ogarnąć, serio? - pyta, punktując brak konsekwencji w oświadczeniu, jedna z internautek.
Im dalej w oświadczenie, tym wyraźniej widać, że pan Dariusz nie ma pojęcia, dlaczego jego firma, otrzymała "falę hejtu, która się wylała za pośrednictwem Instagrama, FaceBook’a , Youtube i innych możliwych platform".
A przecież szef Giftpolu podszedł do sprawy poważnie. Postanowił płacić już od samego początku.
Pierwszy dzień był dniem szkolenia, zasad funkcjonowania firmy, współpracy grafików z działem handlowym etc. Zaliczyliśmy ten dzień jako płatny dzień pracy, pomijając fakt, że był to dzień typowo wdrożeniowy - czytamy w oświadczeniu firmy Giftpol.
W dalszego części oświadczenia szef przyznaje, że zwolnienie przez komunikator mogło być błędem.
Odbyło się to za pomocą komunikatora Skype, dlatego że często jestem poza firmą i nie zawsze mam możliwość osobistego kontaktu z pracownikiem. Nad tym rzeczywiście mogę ubolewać, powinno to odbyć się osobiście - napisał.
Zwolniona graficzka szuka aktywnie pracy. W czym wspierają ją internauci. Kobieta stara się tonować nastroje i za pośrednictwem platformy X zwraca się do internautów o rozwagę w osądach.
Proszę Was również, żebyście nie wstawiali im złych opinii, chciałam się tylko podzielić moim złym doświadczeniem i pokazać, że szacunek musi iść z dwóch stron, a nie tylko z jednej - czytamy w poście Petrichor na plartfomie X.
Jednak sprawa nadal budzi ogromne kontrowersje. Pod oświadczeniem firmy nie można zostawiać komentarzy, chyba że polubi się jej fanpage. Internauci reagują więc za pomocą emotikonek. Pozostawili ich już ponad pięć tysięcy. Nie wiadomo czy firma prócz oświadczenia jej właściciela zdecyduje się jeszcze kolejne kroki. Będziemy informować na bieżąco.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.